Rozpoczęto próbne opuszczanie pustej kapsuły ratowniczej do wydrążonego szybu w kopalni San Jose. Jeśli próba wypadnie pomyślnie, do uwięzionych 33 górników zostanie opuszczony jeden z ratowników. W ostatniej chwili wprowadzono pewne poprawki do systemu łączności między wyciąganymi górnikami i ratownikami na powierzchni.

Pierwszy z górników, który ma być wyciągnięty na powierzchnię jest 31-letni Florencio Avalos. Ma to nastąpić przed północą czasu miejscowego (5.00 czasu polskiego)

Avalos wyróżnił się swoją odpornością psychiczną i pomaganiem innym uwięzionym górnikom, chociaż jego koledzy określają go jako skromnego, a nawet nieśmiałego. Jego przykład ma zachęcić innych, mniej odpornych psychicznie do pójścia w jego ślady.

Jako pierwszy w kapsule ma zjechać do górników policyjny sanitariusz. Jego zadaniem będzie oszacowanie stanu uwięzionych i przygotowanie ich do wyjazdu na powierzchnię. Mają go w tym wspomagać trzej psycholodzy, którzy również zjadą do uwięzionych. Minister zdrowia Chile Jaime Manalich powiedział, że stan psychiczny górników będzie brany pod uwagę podczas ustalania kolejności ich wyjścia na powierzchnię.

Kapsuła ratunkowa jest bardzo wąska. Jej średnica niewiele przekracza długość barków człowieka. Wąski jest też szyb ratunkowy o długości ponad 600 metrów. Wyciąganemu górnikowi grozić więc będzie - jak określają specjaliści - syndrom klaustrofobii.

W czasie ewakuacji górnicy będą mieli na sobie specjalnie zaprojektowane kombinezony z aparaturą do mierzenia ciśnienia, tętna i innych parametrów, która będzie przekazywała te dane ekipie lekarskiej. Całą podróż na powierzchnię górnicy odbędą z zamkniętymi oczami, a zaraz po opuszczeniu kapsuły założą specjalne ciemne okulary, chroniące przed uszkodzeniem wzroku odzwyczajonego od światła.

Uratowani zostaną przewiezieni do szpitala w Copiapo. Większość zajmie pierwsze piętro placówki; zostaną umieszczeni w pokojach z osobnymi łazienkami. Osoby najbardziej poszkodowane będą leczone na drugim piętrze, gdzie będzie obowiązywał ograniczony dostęp członków rodziny.

Górnicy byli uwięzieni ponad 600 m pod ziemią w kopalni San Jose na północy Chile od 5 sierpnia.