Komisja Europejska zaproponowała reformę unijnej polityki azylowej. Zakłada ona wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej. Opinie polityków europejskich w tej sprawie są podzielone. „Przez proponowane kary to szantażowanie”, „Decyzje idą w dobrym kierunku”.

Komisja Europejska zaproponowała reformę unijnej polityki azylowej. Zakłada ona wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej. Opinie polityków europejskich w tej sprawie są podzielone. „Przez proponowane kary to szantażowanie”, „Decyzje idą w dobrym kierunku”.
Uchodźcy greckim obozie w Idomeni / Zdj. ilustracyjne /KOSTAS TSIRONIS /PAP/EPA

Stały system dystrybucji uchodźców zaproponowany przez KE byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej.

Propozycja KE przewiduje, że zasady dublińskie nadal będą obowiązywać, ale zostaną one uzupełnione o "mechanizm korekcyjny". Jeśli do jakiegoś kraju napłynie nieproporcjonalnie duża liczba uchodźców, o połowę większa niż ustalony z góry próg, to automatycznie nowi uchodźcy będą rozsyłani do innych państw unijnych według nowego systemu relokacji.

Komisja zostawia jednak furtkę dla krajów niechętnych przyjmowaniu uchodźców. Będą one mogły odstąpić od udziału w relokacji na rok, ale w zamian muszą zapłacić 250 tysięcy euro za każdego uchodźcę, którego nie przyjmą. Pieniądze trafią do kraju, który przejmie odpowiedzialność za danego migranta.

Sprzeciw szefów dyplomacji Grupy Wyszehradzkiej

Zgromadzeni w Pradze ministrowie spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej (V4) wyrazili sprzeciw wobec proponowanego przez Komisję Europejską stałego systemu dystrybucji uchodźców z konsekwencjami finansowymi dla państw, które mu się nie podporządkują.
Szef czeskiej dyplomacji Lubomir Zaoralek zadeklarował, że jest tą propozycją niemile zaskoczony. Według niego KE nie powinna występować z czymś, co dzieli Europę.

Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto określił projekt Komisji jako niedopuszczalny i mający charakter szantażu. Ze względu na proponowane przez Komisję Europejską kary jest to szantażowanie. Pomysł kwot jest ślepą uliczką i prosiłbym Komisję, by nigdy więcej nie wchodziła w tę ślepą uliczkę - powiedział.

Przeciwko obowiązkowym kwotom przyjmowania uchodźców wypowiedział się także reprezentujący na praskim spotkaniu Słowację jej wiceminister spraw zagranicznych Lukasz Parizek.

Rzecznik rządu Niemiec: Propozycje idą w dobrym kierunku

Pozytywnie do propozycji reformy odniósł się rząd Niemiec. Z naszego punktu widzenia propozycje, mówiąc bardzo ogólnie, idą w dobrym kierunku - powiedział rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie.

Dokładnie zbadamy wszystkie szczegóły, a następnie będziemy aktywnie uczestniczyć w dyskusjach na ten temat na szczeblu europejskim - zapewnił rzecznik rządu kanclerz Angeli Merkel. Jak podkreślił, Unia potrzebuje "skutecznego europejskiego systemu azylowego", który umożliwi "uczciwy i solidarny" rozdział azylantów w ramach UE.

Seibert zastrzegł, że nie chce odnosić się do poszczególnych rozwiązań. Propozycja reformy jest pewną całością - powiedział rzecznik. Podczas rozmowy z dziennikarzami Seibert nie odniósł się jednak do propozycji opłat dla krajów odmawiających udziału w relokacji.

Berlin domaga się od początku kryzysu migracyjnego wprowadzenia systemu relokacji uchodźców przyjeżdżających obecnie przede wszystkim do Niemiec. W zeszłym roku ich liczba przekroczyła milion. Politycy niemieccy wielokrotnie zarzucali brak solidarności krajom, które odmawiają udziału w relokacji.

Słowackie MSZ: Ta decyzja jest nierzeczywista

Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca wprowadzenia stałego systemu dystrybucji uchodźców w sytuacji kryzysowej między państwa UE nie przystaje do rzeczywistości - ocenił słowacki minister spraw wewnętrznych Robert Kaliniak.

Dodał, że czas pojawienia się nowej propozycji jest trudny ze względu na obecne starania mające na celu zawarcie porozumienia o zamknięcie szlaków, którymi przemieszczają się migranci, i umowę UE z Turcją.

W połowie tych bardzo drażliwych rozmów na stół trafia propozycja, która cofa nas o dziewięć miesięcy i nie odpowiada w niektórych aspektach rzeczywistości - powiedział.

Słowacja zdecydowanie sprzeciwiała się systemowi obowiązkowych kwot uzgodnionemu przez kraje członkowskie w ubiegłym roku. Pod koniec ubiegłego roku Bratysława złożyła w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości pozew przeciwko rozmieszczaniu uchodźców na podstawie tego systemu.


(az)