Nie było błędów ani zaniedbań; dyrekcja i nauczyciele z gimnazjum numer 6 w Krakowie nie odpowiedzą w sprawie ataku "nożowniczki" na szkolnym korytarzu. Krakowska prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie - dowiedział się dziennikarz RMF FM Marek Balawajder.

Prokuratura uzasadnia, że dyrektor gimnazjum spełniała wszystkie wymagania w zakresie bezpieczeństwa w szkole - zamontowano monitoring, ustalono dyżury w czasie przerw na korytarzach, a do szkoły nie mógł wejść nikt obcy. Śledczy nie widzą także żadnych uchybień w zachowaniu nauczycielek, które były świadkami zajścia.

Prokurator stwierdziła, że pedagog, która widziała, jak 13-latka uderza nożem swoją koleżankę, ale nie udzieliła jej pomocy, tylko pobiegła do sekretariatu, by wezwać pomoc, zachowała się właściwie. Według prawa można bowiem szukać ratunku, nie udzielając pomocy poszkodowanemu.

Druga z nauczycielek nie interweniowała, widząc szarpiące się dziewczyny, bo - jak tłumaczyła - nie miała świadomości niebezpiecznego charakteru tego zajścia; nie zdawała sobie sprawy, że istniało zagrożenie dla życia i zdrowia dla uczennicy. Kobieta nie widziała w rękach 13-latki noża, a żadna z nich początkowo nie krzyczała.

Do napaści doszło na początku września. Na przerwie 13-letnia Agata zadała swojej koleżance kilka ciosów nożem. Ranna dziewczyna już wróciła do szkoły, napastniczka jest leczona w szpitalu psychiatrycznym.