Ponad 9 tysięcy eksponatów zgromadzili już twórcy Muzeum Bombek Choinkowych w Nowej Dębie na Podkarpaciu. W ciągu roku to miejsce odwiedza około 30 tysięcy osób. Przed świętami Bożego Narodzenia trudno znaleźć wolny termin dla grup zorganizowanych. Różnobarwna i różnokształtna oferta kusi młodszych i starszych. "Mamy przeróżne ozdoby: formowane, okrągłe, tradycyjne bombki, ozdoby wolno dmuchane, które wykonuje się bez form aluminiowych, a nawet imitacje jaj faberge i klejonki, czyli szklane bombki choinkowe, które są sklejane na gorąco na płomieniu palnika" - wylicza Mateusz Biliński, dyrektor placówki.

Muzeum Bombek Choinkowych w Nowej Dębie powstało w 2012 roku. Miejsce to stworzył Janusz Biliński, który od lat zajmuje się produkcją ręcznie malowanych ozdób choinkowych. Eksponaty zaczął kolekcjonować jako młody przedsiębiorca. To z jego inicjatywy w muzeum stworzono też różne stylizacje bożonarodzeniowe: amerykańską, wiktoriańską, norweską, francuską czy staropolską.

Tata chciał pokazać, jak rozmaite mogą być choinki, w jaki sposób mogą być ubrane, jakie trendy są w innych krajach. Różnice są bardzo widoczne, ale każda z tych choinek jest unikalna. Z obserwacji widzę, że nasi goście mają różne gusta. Ja jestem tradycjonalistą. Mi podoba się choinka staropolska, taka jaką kiedyś mogliśmy podziwiać u naszych dziadków czy babć - mówi Mateusz Biliński, obecny dyrektor placówki.

Najstarsze eksponaty w Muzeum Bombek Choinkowych w Nowej Dębie pochodzą z okresu międzywojennego, mają ponad 80 lat. W ostatnim roku w muzeum pojawiło się ponad 200 nowych ozdób bożonarodzeniowych. 

Każdego dnia firma, działająca na zapleczu muzeum, produkuje 100-200 ozdób, które trafiają do sprzedaży. 

Wszystkie wyroby, które znajdują się w naszym muzeum są ręcznie malowane, ręcznie dekorowane, czyli nie używamy w tym celu żadnych maszyn - mówi Biliński. 

Goście muzeum mogą także zajrzeć do dmuchalni. Tu zaczyna się cały proces - zauważa dmuchacz-artysta Paweł Pałeczka. Wybieramy rurkę, ustawiamy formę aluminiową i wykonujemy zamówienie. Wykonanie formy zajmuje kilka minut. Samo wdmuchnięcie to są 2-3 sekundy, ale trzeba to też nagrzać i przygotować. W ciągu godziny powstaje ok. 20 sztuk. Wiadomo, niektóre pękną. Wiele zależy od jakości szkła - tłumaczy Paweł Pałeczka, tworząc Mikołaja na pontonie na zamówienie klienta z USA.

Muzeum w swojej ofercie ma także m.in Mikołaja na fotelu, misia w zielonym sweterku w romby, hipcia narciarza, kaczkę w czerwonym płaszczu z parasolem, a także pielęgniarkę, policjanta, krakowiaka, żabiego króla czy panią miś. 

Autorka: Agnieszka Friedrich

Opracowanie: