Ziggy Rozalski postanowił zachować rezerwację katowickiego Spodka na 9 kwietnia, mimo że fiaskiem zakończyły się rozmowy teamu Tomasza Adamka z Polsatem ws. kwietniowego występu pięściarza w Polsce. Na wypadek, gdyby nie powiodły się negocjacje ze stacjami telewizyjnymi na terenie USA, pozostawiamy opcję Spodka. Wszystko zależeć będzie od rywala wybranego przez IBF i jego atrakcyjności dla takich telewizji jak Showtime lub HBO - mówi Rozalski portalowi ringpolska.pl.

Wcześniej Rozalski informował, że rozmowy z Polsatem nie powiodły się, bo szefom stacji nie odpowiadała data walki - 9 kwietnia. Tydzień wcześniej odbędzie się bowiem walka Krzysztofa Włodarczyka o tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej. Całkowicie taką sytuację rozumiemy i szanujemy - podkreślał jednak menedżer Adamka. Sam pięściarz odniósł się do tej sytuacji krótko: Będę walczył 16 kwietnia w Prudential Center. Rywala powinienem poznać w ciągu tygodnia.

Decydujące rozmowy Adamka i Rozalskiego z szefami Polsatu odbyły się wczoraj. Dla Polsatu idealna byłaby data wcześniejsza, na początku marca, ale to za wcześnie dla Tomka, jemu należy się odpoczynek. W grę wchodzi koniec czerwca, początek lipca i to jest termin na walkę w Polsce, który nas bardzo interesuje. Być może wtedy pojedynek odbędzie się z Royem Jonesem Juniorem - mówił po negocjacjach Ziggy Rozalski. Jak dodał, w ciągu najbliższych dni dowiemy się, kogo IBF wymyśli jako obowiązkowego przeciwnika dla Tomka. To może nie być takie łatwe, bo z czołowej "15" nie wszyscy na pewno będą z nim chcieli walczyć. Ale to nie nasz problem - jeśli zawodnik odmówiłby walki, automatycznie Tomek zajmuje jego miejsce.

ringpolska.pl / AS Info