Zabicie przez amerykańskie siły specjalne Osamy bin Ladena to "ważne wydarzenie w walce z terroryzmem" - ocenił prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Pogratulował "uporu Stanom Zjednoczonym, które przez 10 lat poszukiwały" terrorysty.
Według Paryża, walka z przestępcami musi być kontynuowana bez przerwy i musi skupić wszystkie kraje, które są ofiarami tych przestępstw. Ogłoszenie przez prezydenta (Baracka) Obamę informacji o śmierci Osamy bin Ladena w wyniku znakomitej operacji przeprowadzonej przez amerykańskich komandosów w Pakistanie, jest ważnym wydarzeniem w światowej walce z terroryzmem - oświadczył Pałac Elizejski.
Główny odpowiedzialny za zamachy z 11 września 2001 r. Osama bin Laden był promotorem ideologii nienawiści i szefem organizacji terrorystycznej, która ma na swoim sumieniu tysiące ofiar na całym świecie, zwłaszcza w krajach muzułmańskich - dodano w komunikacie.
Według Francji, "sprawiedliwości stało się zadość". Dzisiaj Francja myśli o nich (o ofiarach) i ich rodzinach - czytamy w oświadczeniu. Plaga terroryzmu poniosła historyczną porażkę, lecz to nie jest koniec Al-Kaidy - ostrzegły francuskie władze.
Wcześniej szef francuskiego MSZ Alain Juppe oświadczył, że zabicie szefa Al-Kaidy to zwycięstwo wszystkich demokracji, które walczą przeciwko tej okropnej pladze, jaką jest terroryzm.
Francja, Stany Zjednoczone, podobnie jak inne kraje europejskie bezpośrednio współpracują w walce z terroryzmem. Jest to więc wiadomość, która mnie głęboko cieszy - powiedział szef francuskiej dyplomacji w radiu publicznym France Inter.
Juppe zastrzegł jednak, że zlikwidowanie szefa Al-Kaidy nie sprawiło, że zniknęło zagrożenie zamachami. Będziemy bardziej czujni niż kiedykolwiek. Zagrożenie terrorystyczne jest wysokie, widzieliśmy to przecież kilka dni temu w Marrakeszu - zaznaczył.
Z pewnością nie skończyła się walka przeciwko temu, co jest największą nikczemnością - przeciwko atakowaniu niewinnych - ocenił francuski minister.