Nie będzie spłaszczenia struktury sądów przed wyborami prezydenckimi - przyznaje Jarosław Gowin w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim. "To jest kwestia wielu miesięcy, o ile nie lat, dlatego że ewentualne spłaszczenie struktury organizacyjnej sądów to jest ogromne przedsięwzięcie.(…) Chcę uspokoić tych, którzy obawiają się jakiś raptownych działań. To jest na razie propozycja jednej z partii tworzących obóz Zjednoczonej Prawicy, nie była jeszcze konsultowana w gronie liderów koalicji, tym bardziej w gremium rządowym. Jeżeli ten projekt zostałby podjęty, to musi on być realizowany w szerokim porozumieniu i dialogu ze środowiskiem sędziowskim" - tak wicepremier odniósł się do sobotnich zapowiedzi dalszych zmian w sądownictwie, które zostały zaprezentowane na sobotniej konwencji Solidarnej Polski.

Jarosław Gowin przyznał, że jego partia - Porozumienie - ma propozycję kompromisu, która dotyczy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, ale ma ona być dopiero konsultowana wewnątrz koalicji rządzącej. O jej szczegółach zamierza poinformować dopiero po zmianie na stanowisku I prezesa Sądu Najwyższego (kadencja prof. Małgorzaty Gersdorf trwa do 30 kwietnia - red). "Najpierw musimy przeprowadzić proces wyboru nowego I prezesa Sądu Najwyższego, czy nowej pierwszej prezes, w zależności od decyzji pana prezydenta Dudy" - mówi - w liczbie mnogiej - Jarosław Gowin o procesie zmiany na stanowisku I prezesa, choć kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego proponuje Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.

Wicepremier wprost przyznaje, że gdyby Małgorzata Gersdorf chciała ubiegać się o reelekcję, to nie może liczyć na powołanie przez prezydenta. "Pani sędzia nie może liczyć na wskazanie przez pana prezydenta Dudy z prostego powodu, bo stała się jedną z najbardziej zaangażowanych stron sporu sędziowskiego" - podkreślił w RMF FM prezes Porozumienia.

(...)

Patryk Michalski: Jak ocenia pan propozycję spłaszczenia struktury sądów, która padła z ust wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika podczas sobotniej konwencji Solidarnej Polski?

Jarosław Gowin: Tam pojawiły się dwa główne elementy. Po pierwsze wprowadzenie tak zwanych sędziów pokoju, czyli w pewnym sensie powrót do dawnych kolegiów wykroczeń, i to wydaje mi się rozwiązaniem ze wszech miar słusznym. To odciąży sędziów od setek tysięcy drobnych spraw, które w ogóle przed oblicze sędziego nie powinny być stawiane. Po drugie, co do spłaszczenia struktury, planowałem taki ruch, kiedy byłem ministrem sprawiedliwości, i co do zasady jest to rozwiązanie słuszne. Jest jednak jeszcze pytanie, czy da się wprowadzić to rozwiązanie w obecnym klimacie, w obecnej atmosferze, w mojej ocenie zbyt silnych napięć... Sądzę, że powinniśmy rozmawiać, żeby szukać rozwiązań kompromisowych.

Jest szansa na przeprowadzenie tych zmian jeszcze przed wyborami prezydenckimi?

To jest kwestia wielu miesięcy, o ile nie lat, dlatego że ewentualne spłaszczenie struktury organizacyjnej sądów to jest ogromne przedsięwzięcie. Najpierw trzeba przeprowadzić bardzo szeroki dialog nie tylko ze środowiskiem sędziowskim, także z innymi środowiskami prawniczymi, później trzeba to dobrze przygotować ze strony legislacyjnej, organizacyjnej. Chcę uspokoić tych, którzy obawiają się jakiś raptownych działań. To jest na razie propozycja jednej z partii tworzących obóz Zjednoczonej Prawicy, nie była jeszcze konsultowana w gronach liderów koalicji, tym bardziej w gremium rządowym. Jeżeli ten projekt zostałby podjęty, to musi on być realizowany w szerokim porozumieniu i dialogu ze środowiskiem sędziowskim.

Nie obawia się pan zamrożenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i nałożenia kar pieniężnych na Polskę przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?

Należy spodziewać się jakiejś szybkiej decyzji ze strony TSUE, na pewno wejdziemy jako państwo w dialog, i z Komisją Europejską, i z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Podtrzymuję pogląd, że reformy są potrzebne, generalny kierunek jest wyznaczony, natomiast można w wielu obszarach - także jeśli chodzi o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego - szukać rozwiązań kompromisowych.

Widzi pan możliwość ustępstw?

Nie chciałbym tego nazywać ustępstwami, dlatego że wiele rozwiązań dobrze służących sądownictwu może mieć różny kształt legislacyjny. Jest dla mnie rzeczą bezdyskusyjną, że nie można utrzymywać takiego stanu jak poprzednio, czyli właściwie stanu braku odpowiedzialności sędziów nawet za ewidentne przestępstwa. Jeśli chodzi o konkretne rozwiązania dotyczące Izby Dyscyplinarnej, moja partia - Porozumienie - ma pewne koncepcje, które najpierw będziemy konsultować w gremiach wewnątrzkoalicyjnych.

Jaki jest pomysł na te zmiany, odebranie Izbie Dyscyplinarnej nadzwyczajnej pozycji?

Najpierw musimy przeprowadzić proces wyboru nowego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, czy nowej pierwszej prezes, w zależności od decyzji pana prezydenta Dudy. Dopiero wtedy, kiedy sytuacja w Sądzie Najwyższym będzie ustabilizowana, ta sytuacja personalna, to być może trochę niepotrzebne zarzewie sporu, będziemy mogli mówić o szczegółach dotyczących Izby Dyscyplinarnej, o ile te propozycje Porozumienia zyskają akceptację.

Ma pan nadzieję, że pierwszym prezesem Sądu Najwyższego nie będzie prof. Małgorzata Gersdorf?

To jest niemożliwe, kadencja pani prezes się kończy.

Ale teoretycznie może ubiegać się o stanowisko jeszcze raz ...

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że pani sędzia Gersdorf nie może liczyć na wskazanie przez pana prezydenta Dudę z prostego powodu, bo stała się jedną z najbardziej zaangażowanych stron sporu sędziowskiego. Jeśli mam o coś pretensje do środowiska sędziowskiego to o dwie rzeczy: po pierwsze, że występują w rolach nas-polityków, a to są rzeczy niepołączalne, być politykiem i być sędzią. Po drugie, sędziowie nie proponują żadnych własnych reform, one ograniczają się do krytykowania naszych rozwiązań, dobrze, jeżeli my przygotowujemy te reformy źle, to jaka jest alternatywa?

A czy sędziowie są od przygotowywania reform?

Oczywiście, że tak. Kiedy zostałem ministrem nauki na moim biurku znalazłem opasłe tomy opracowań wielu wybitnych polskich uczonych na temat tego, jak reformować polskie uczelnie. Niestety po stronie środowiska sędziowskiego widzę tylko tęsknotę do powrotu do statusu sprzed roku 2016, a to jest niemożliwe.

Opracowanie: