Warszawska prokuratura sprawdza, czy pieniądze funduszu operacyjnego polskiego wywiadu zostały zainwestowane w Amber Gold - ustaliła "Gazeta Polska Codziennie". Według jej informacji, kilka tygodni temu stołeczni śledczy otrzymali zawiadomienie Tomasza Kaczmarka, posła PiS-u.

Zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa ulokowania pieniędzy z funduszu operacyjnego Agencji Wywiadu w Amber Gold. Z ustaleń dziennika wynika, że zawiadomienie zostało dołączone do śledztwa w sprawie zdefraudowania 2 mln zł z funduszu operacyjnego agencji.

Wnioskowałem m.in., aby prokuratura zwróciła się do szefów wszystkich polskich służb specjalnych o udzielenie informacji, czy pieniądze z funduszu operacyjnego kierowanej przez nich służby były inwestowane w Amber Gold, czy też jakiekolwiek inne tego typu przedsięwzięcie - mówi Kaczmarek w rozmowie z dziennikiem.

Wczoraj Jarosław Kaczyński powiedział, że śledztwo ws. parabanku powinno zostać przeniesione z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Prezes PiS powtórzył też apel o powołanie komisji śledczej ds. Amber Gold. Kaczyński nawiązał również w czwartek do ujawnionych zdjęć i nagrań z trybuny VIP-owskiej stadionu Lechii Gdańsk pochodzących z 8 sierpnia 2010 r., 17 października 2010 r. i 1 kwietnia 2011 r. Widać na nich polityków PO i premiera Donalda Tuska, a w bliskim sąsiedztwie sędziego Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego, oraz szefa gdańskiej prokuratury okręgowej Dariusza Różyckiego.

Mówimy krótko: trzeba przenieść śledztwo i powołać komisję śledczą. Wtedy bylibyśmy przekonani, że nikt niczego nie chce ukryć ze strony władzy, ludzi wywodzących się ze środowiska gdańskiego. (...) W oczywisty sposób, nawet bez zdjęć,(śledztwo - PAP) powinno być przeniesione. Tylko ktoś dziecinnie naiwny może sądzić, że prokuratury nie mają związków z lokalnymi elitami - podkreślił prezes PiS. Na podstawie jednego filmu i kilku zdjęć oczywiście niczego nie można formułować. Jeśli chodzi o szereg innych faktów, to różnego rodzaju domysły są, jak sądzę, uzasadnione. Jest takie pytanie: skoro wszystko jest w porządku, to dlaczego jest taki strach przed komisją śledczą? - pytał prezes PiS.

Już ponad czterysta osób chce założyć stowarzyszenie poszkodowanych przez Amber Gold. Chcą wspólnie walczyć o pieniądze i odzyskać chociaż część środków wpłaconych na konto parabanku.

Firma Amber Gold inwestowała w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku. 13 sierpnia ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy. Do 30 września do prokuratury zgłosiło się prawie 8 tys. osób, które twierdzą, że firma jest im winna w sumie ponad 387 mln zł.