​Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku akt oskarżenia przeciw prokurator Barbarze K. Kobieta prowadziła i nadzorowała postępowanie w sprawie spółki Amber Gold w latach 2009-2012 - informuje prokuratura.

Jak zaznaczono, prokuratura zarzuca Barbarze K. niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień.

Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko prokurator Barbarze K., która prowadziła i nadzorowała postępowanie w sprawie spółki Amber Gold w latach 2009-2012, a więc bezpośrednio po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego - podała Prokuratura Okręgowa w Legnicy.

Dodano, że w ocenie prokuratury Barbara K. w rażący sposób zaniedbała swoje obowiązki, ignorując informacje o przestępczej działalności Amber Gold i nie wykonując wielu oczywistych z punktu widzenia śledztwa czynności. 

Cytat

W rezultacie umożliwiła kontynuowanie przestępczej działalności przez Marcina P. i kierowaną przez niego spółkę Amber Gold, której działania doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem niemal 19 tysięcy osób
- podkreślono w komunikacie

Odwołanie od wyroku sprzed roku

Jak wczoraj informowaliśmy, do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku wpłynęła też apelacja od wyroku w sprawie Amber Gold. To ustalenia reportera RMF FM. 

Tutaj chodzi o Marcina i Katarzynę P., twórców piramidy finansowej, których Sąd Okręgowy w Gdańsku w październiku 2019 roku skazał na kary odpowiednio 15 lat i 12,5 roku więzienia. Śledczy w procesie chcieli jednak o wiele surowszej kary, mianowicie 25 lat pozbawienia wolności i dla obydwojga skazanych.

Na razie nie wiadomo, kiedy możliwe jest rozpoczęcia procesu odwoławczego w sprawie głośnej afery finansowej. Na pewno nie nastąpi to prędko.

Odwołania złożone zostały dopiero rok po ogłoszeniu wyroku, bo do lipca trwało sporządzenia pisemnego uzasadnienie orzeczenia. Strony musiały się z nim także zapoznać. 

Materiał zgromadzony w tej sprawie jest ogromny. Samo odczytywanie wyroku trwało 5 miesięcy, a jego pisemne uzasadnienie liczy prawie 10 tysięcy stron i zajmuje ponad 40 tomów sądowych akt. 

Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie ma nawet warunków, by przechowywać u siebie wszystkie materiały zgromadzone w sprawie głośnej afery finansowej.

Tysiące poszkodowanych, wielomilionowe straty

Proces w sprawie afery Amber Gold ruszył w 2016 roku, prawie 4 lata od momentu przedstawienie pierwszych zarzutów jej twórcy - Marcinowi P. 

Ostatecznie Marcin P. i jego małżonka Katarzyna P. usłyszeli w całym śledztwie szereg zarzutów. Według prokuratury, w latach 2009 - 2012 oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów swojej spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ponad 850 mln zł. 

Oskarżenie dotyczyło również prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. 

Według prokuratury, Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. 

Amber Gold była firmą, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. 

Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 

W sierpniu 2012 firma zamknęła biura, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.