Najpierw trzeba przeanalizować dokumenty i stan prawny, a dopiero potem opracować listę osób do przesłuchania. Komisja śledcza w sprawie afery hazardowej nie podjęła dziś żadnych decyzji politycznych. Na pierwszym roboczym spotkaniu nie zdecydowała nawet o liście świadków.

Posłowie przejdą do sprawy przesłuchań być może w czwartek. Na kolejnym spotkaniu ustalą, kogo wezwać, a więc od czego zacząć śledztwo. Wtedy dopiero zaczną się rafy i kłótnie, bo Platforma Obywatelska nie zamierza zaczynać od kwestii telefonów Zbigniewa Chlebowskiego, tylko od sprawdzenia, co działo się z ustawą hazardową wcześniej. Tak, zacznijmy od 2009 r., bo mamy smaczne nagrania rozmów jednego polityka z jakimiś biznesmenami i na tym można zbudować zupełnie niezłego Hitchcocka. Nam nie chodzi o to, żeby budować Hitchcocka - stwierdził Jarosław Urbaniak z PO.

Tu nie chodzi o chronologię, a o wyjaśnienie ostatnich zdarzeń - odpowiedział Zbigniew Wassermann z PiS. Gdybyśmy się poruszali wedle kalendarza, to jest niebezpieczeństwo, że wpadniemy we własne sidła. Zaczniemy po to, żeby nie skończyć tego, co jest najważniejsze, i nie zdążymy, bo tak jest zakreślony scenariusz tej komisji - zaznaczył.

Komisja śledcza ma czas tylko do końcu lutego 2009 r. Dlatego posłowie mają śledzić hazard w każdym tygodniu od wtorku do piątku.