Wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i konwencja Prawa i Sprawiedliwości wywołały falę komentarzy. Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił spotkanie działaczy jako „próbę reanimacji" struktur partii. Z kolei szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski nazwał je zebraniem "sytych kotów". Według polityków PiS, wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego było "merytoryczne i erudycyjne".

W sobotę w podwarszawskich Markach odbyła się konwencja PiS, na której prezes partii Jarosław Kaczyński ogłosił mobilizację Zjednoczonej Prawicy i zapowiedział objazd polityków po kraju, aby rozmawiać o dotychczasowych rządach jego formacji. Mówił także m.in. o bezpieczeństwie, patriotyzmie; podsumowywał też dotychczasowe działania PiS ws. programów społecznych.

Na Twitterze konwencję komentował europoseł PiS Joachim Brudziński. "Zestawicie sobie merytoryczne, erudycyjnie wystąpienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego na Konwencji PiS, z wystąpieniami panów Budki, Hołowni, Trzaskowskiego czy ze złośliwymi, pełnymi złych emocji, a nawet nienawiścią płynącą z ust lidera PO" - napisał.

Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił, że sobotnia konwencja Prawa i Sprawiedliwości była "próbą reanimacją" struktur partii i "ożywienia wiary w rząd". "Mówimy tutaj o tym tylko w kategoriach propagandy czy wiary, bo rzeczywiście żadnych konkretów nie było, poza liczbami, które miały przekonywać Polaków, że rząd zrobił wszystko najlepiej na świecie i że w związku z tym Polacy są zobowiązani do tego, żeby na ten rząd głosować, co nigdy w polityce się nie sprawdzało" - powiedział Grabiec.

Dodał, że prezes Kaczyński nie przedstawił żadnej recepty na to, co dziś trapi Polaków, czyli drożyznę, rosnące koszty kredytów, czy pomysłów na to, jak rozwijać gospodarkę, ożywić zwalniające inwestycje. "Nie było też mowy o pomysłach na wzmocnienie bezpieczeństwa Polski, bo właściwie żadnych kontekstów, które pokazywałyby, że rządząca partia wyciągnęła wnioski z napaści Rosji na Ukrainę, chociażby w kontekście wzmocnienia naszych więzi z UE czy NATO. Raczej była to opowieść o wskaźnikach budżetowych, sprawozdaniach ministerstw, co zawsze jest rzeczywistością tylko statystyczna, bo realne zjawiska są trochę bardziej skomplikowane" - zaznaczył Grabiec.

"Nie powiedzieli mu jeszcze, po ile jest benzyna"

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk odniósł się do konwencji PiS na Twitterze. "Kaczyński ogłosił, że będzie dużo jeździł po Polsce. Nie powiedzieli mu jeszcze, po ile jest benzyna" - napisał polityk.

Również współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń, który w sobotę uczestniczył w konwencji S&D we Wrocławiu "Europa Równych Szans", odniósł się krytycznie do wydarzenia organizowanego przez PiS. "Były dziś dwie konwencje. Jedna o przyszłości, o programie. O wizji zmiany na lepsze. Druga o tym, że partia jest jedna i partie trzeba kochać" - powiedział Biedroń. Z kolei szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił, że "konwencja PiS to zebranie sytych kotów uwłaszczonych na państwie, którzy nie dostrzegają problemów w Polsce i marzą jak utrzymać władzę, aby dalej kraść".

Poseł Marek Sawicki (PSL) ocenił, że prezes Kaczyński doszedł do wniosku, iż "czas, by wyleniałe koty ruszyły w teren i wytarły sierść". Według niego, jest to dobry pomysł.

Na uwagę, że jeździł po kraju będzie też sam prezes Kaczyński, Sawicki odparł, że to nie jest nic nowego. "Pan prezes już jeździł po Polsce, i to jest rzecz normalna. Politycy powinni być między ludźmi. I dobrze, że pan prezes chce opuścić na chwilę willę na Żoliborzu i ruszyć między ludzi, może dowie się czegoś ciekawego" - powiedział poseł PSL.

Na pytanie, czy taka mobilizacja może prognozować wcześniejsze wybory, Sawicki powiedział, że prezes Kaczyński "co, jakiś czas potrząsa trochę tym workiem ze szczurami, żeby się między sobą bardziej pogryzły i nie usnęły w tym worku". "Więc, to jest kolejne takie potrząśnięcie" - ocenił.