Na Wiejskiej niejawne posiedzenie Sejmu ws. cyberataków na najważniejszych urzędników w Polsce. To efekt włamania na prywatną skrzynkę mailową szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Od kilku dni sieć zalewają państwowe materiały, m.in. korespondencja z Mateuszem Morawieckim. Nadzwyczajne sejmowe posiedzenie zwołano, by rząd przedstawił posłom – przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa – informację nt. cyberataków.

Sejm rozpoczął posiedzenie w środę, po godz. 9 w trybie jawnym. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek po przedstawieniu zasad uczestnictwa w niejawnych obradach izby, zarządziła opuszczenie sali obrad, galerii, kuluarów oraz przygotowanie pomieszczeń do głosowania w sprawie utajnienia obrad i przeprowadzenia niejawnego posiedzenie izby.

Następnie Witek zarządziła przerwę w obradach do godz. 12. Przerwa ta trwała dłużej, po godz. 13. Kancelaria Sejmu poinformowała Twitterze, że posłowie zebrali się na sali plenarnej ws. rozpatrzenia wniosku o utajnienie obrad na czas przedstawienia informacji rządu dotyczącej cyberataków na Polskę.


O zwołaniu na dzisiaj niejawnego posiedzenia Sejmu ws. cyberataków poinformowała wczoraj po Prezydium Sejmu wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. Wniosek o zwołanie posiedzenia złożył wcześniej Mateusz Morawiecki.

"Będziemy słuchać wyjaśnień i informacji pana premiera" - stwierdziła posłanka Koalicji Obywatelskiej i zapowiedziała, że posiedzenie rozpocznie się od głosowania na sali plenarnej ws. utajnienia obrad.

"Jak to głosowanie wskaże, że posłowie chcą w tym trybie pracować, będzie dwugodzinna przerwa, przygotowanie sali i dopiero będą wznowione obrady" - informowała.

"Tajne posiedzenie Sejmu to bezsprzecznie nadzwyczajne wydarzenie dla parlamentu"

"Tajne posiedzenie Sejmu to bezsprzecznie nadzwyczajne wydarzenie dla parlamentu" - przyznał dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.

Ostatnie takie obrady - przypomniał - miały miejsce w 2014 roku: posłowie decydowali, czy uchylić immunitet Mariuszowi Kamińskiemu, ówczesnemu posłowi PiS i byłemu szefowi CBA.

"Obrady (w trybie niejawnym - przy. RMF) są prowadzone w szczególnym rygorze i zgodnie z precyzyjnymi procedurami. Przygotowania organizacyjne do środowych obrad rozpoczną się bezpośrednio po zakończeniu wtorkowych. W nadzwyczajnych okolicznościach będą pracowali także sejmowi korespondenci" - wyjaśniał Grzegrzółka.

Bez telefonów, teczek, torebek. Posłowie sprawdzani detektorem

Wykluczona została możliwość zdalnego udziału w obradach: wszyscy posłowie muszą stawić się na sali plenarnej.

Dziennikarze nie mogą być obecni na Galerii Sali Posiedzeń, ale do ich dyspozycji pozostają, jak dotychczas, okolice tzw. stolika dziennikarskiego na pierwszym piętrze i Sala Kolumnowa.

Dodatkowo po zakończeniu wczorajszych obrad redakcje musiały usunąć sprzęt elektroniczny z Galerii i pomieszczeń przylegających do Sali Posiedzeń. "Ten sprzęt, który zostanie, ma być odłączony od zasilania" - informował Andrzej Grzegrzółka.

Zapowiedział, że posłowie wchodzący na salę plenarną będą sprawdzani przy pomocy urządzeń detekcyjnych.

"Zgodnie z przepisami, parlamentarzyści nie będą mogli wnieść do Sali Posiedzeń żadnych urządzeń umożliwiających rejestrację lub transmisję obrazu albo dźwięku czy też nawiązywanie łączności oraz innych urządzeń umożliwiających ujawnienie informacji z sali. Nie jest możliwe również wnoszenie teczek, torebek czy innego rodzaju bagażu podręcznego. Odmowa poddania się kontroli oznacza brak możliwości udziału w tajnych obradach" - wyliczał Grzegrzółka.

Zapowiedział wyłączenie sieci wi-fi i odłączenie aparatów telefonicznych w Sali Posiedzeń i pomieszczeniach przyległych, a także wyłączenie studia telewizyjnego.

Zaczęło się od włamania do poczty mailowej Michała Dworczyka i jego żony

Sprawa cyberataków na Polskę stała się głośna w ubiegłym tygodniu.

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk oświadczył wówczas na Twitterze, że w związku z doniesieniami dot. włamania na jego skrzynkę mailową i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby.

Podkreślił równocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny".

We wtorek natomiast zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel przekazał na Twitterze, że ktoś podjął próbę wyłudzenia danych dostępowych do poselskich maili.

"Każdy może być narażony, a w kwestiach bezpieczeństwa w sieci odbywa się ciągły wyścig zbrojeń" - stwierdził.

Szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka przekazał natomiast: "W opinii sejmowych ekspertów od teleinformatyki zauważalny jest w ostatnim czasie wzrost różnego rodzaju nieuczciwych praktyk wymierzonych w parlamentarzystów".

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.