Komendant Główny Policji odchodzi ze stanowiska. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, o godz. 12 rozpoczęła się uroczystość pożegnania generała Jarosława Szymczyka.

Szymczyk oddał się do dyspozycji przełożonych

Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, Komendant Główny Policji dziś oddał się do dyspozycji przełożonych. Jego obowiązki ma przejąć jeden z zastępców. 

Rezygnacja Jarosława Szymczyka z funkcji nie oznacza jednak automatycznie przejścia na emeryturę. Generał ma odejść ze służby dopiero na początku przyszłego roku. Takie rozwiązanie jest korzystne dla niego m.in. ze względów finansowych. 

Jarosław Szymczyk odchodzi. Jak zostanie zapamiętany?

Jarosław Szymczyk był najdłużej urzędującym Komendantem Głównym Policji w III Rzeczypospolitej. Został nim w 2016 r. Jego kadencja nie będzie oceniana jednoznacznie. 

Za czasów, gdy Szymczyk był komendantem, bardzo znacząco wzrosły uposażenia policjantów. Formacja się też modernizowała - m.in. kupiła amerykańskie śmigłowce Black Hawk. 

Kontrowersje budzi natomiast jeden z najwyższych poziomów wakatów w służbie, a także m.in. decyzje dotyczące działań wobec uczestników protestów przeciwko reformie sądów czy Strajku Kobiet. 

Wybuch granatnika w gabinecie Jarosława Szymczyka

Wielu zapamięta Jarosława Szymczyka z afery z granatnikiem odpalonym w jego gabinecie w grudniu 2022 r. Śledztwo w tej sprawie trwa, a po 12 miesiącach nikt nie usłyszał zarzutów. Prokuratura ujawniła jedynie, że w postępowaniu zabezpieczono broń, która została przekazana biegłym z zakresu balistyki. 

Śledczy wciąż czekają na wyniki przeprowadzonych badań. "Decyzje co do zabezpieczonych dowodów rzeczowych zostaną podjęte na końcowym etapie śledztwa" - informują w odpowiedzi na pytania RMF FM. 

Wczoraj ujawniliśmy, że w gabinecie Szymczyka zabezpieczono po eksplozji trzy granatniki i alkohol. Według ustaleń reportera RMF FM, w czasie incydentu w gabinecie Jarosława Szymczyka granat nie został wystrzelony w podłogę, a w sufit. Dokonał dużych szkód w gabinecie jednego z naczelników powyżej pokoju komendanta. Zniszczył krzesło i biurko, a potem z niewiadomych powodów nie przebił kolejnego sufitu, wpadł do szafy i nie eksplodował. 

Śledczy muszą wyjaśnić, czy wystrzał w górę mógł stanowić większe zagrożenie - m.in. dla osób z pobliskich bloków mieszkalnych.

Opracowanie: