Stosunek krajów Europy do rozwiązania irackiego kryzysu coraz bardziej dzieli Europę albo wydobywa na powierzchnię - jak chcą niektórzy komentatorzy - rzeczywiste podziały w pozornie jednoczącym się Starym Kontynencie. Ostatnią burzę wywołał list 8 państw Europy z poparciem dla USA.

Deklaracja jedności z polityką amerykańską dystansuje się od stanowiska, szczególnie Niemiec, które od jakiegoś czasu ustawiają się plecami do Ameryki.

List wywołał prawdziwą burzę. Oto kilka charakterystycznych cytatów z europejskiej prasy. To najgłębsza rysa na kontynencie od czasu muru berlińskiego - napisał francuski „Le Monde”. To policzek dla Unii Europejskiej - pisze z kolei belgijski „Le Soir”. Iracki kryzys dzieli Europę - czytamy w niemieckim "Sueddeutsche Zeitung". Proatlantyccy Europejczycy kontynentalni zakwestionowali hegemonię opiniotwórczą taktyków w Paryżu i izolacjonistów w Republice Berlińskiej (RFN). Tędy przebiega front, a nie pomiędzy "starą" i "młodą" Europą - to opinia konserwatywnego "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Przypomnijmy: w czwartek we wspólnym liście premierzy Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoch, Portugalii, Węgier, Danii, Polski i prezydent Czech zaapelowali o jedność z USA w sprawie kryzysu irackiego. Przywódcy złożyli hołd "odwadze, hojności i dalekowzroczności Ameryki" przy uwalnianiu Europy od nazizmu i komunizmu i wezwali do jedności transatlantyckiej w konfrontacji z Bagdadem. Stosunki transatlantyckie nie mogą paść ofiarą podejmowanych przez reżim iracki ciągłych prób zagrożenia bezpieczeństwu świata - napisali.

O coraz silniejszych podziałach na kontynencie Konrad Piasecki rozmawiał z Januszem Reiterem, dyrektorem Centrum Stosunków Międzynarodowych. Posłuchaj:

15:00