„Dzisiaj zaczynamy iść inną drogą, ale mam nadzieję, że wciąż w przyjaźni będziemy pracować na rzecz lepszej Polski dla każdej i każdego” – tak posłanka Monika Pawłowska ogłosiła na swoim Twitterze, że kończy współpracę z Lewicą. Od teraz zasili Porozumienie Jarosława Gowina.

Monika Pawłowska była wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego Lewicy. "To jedyne ugrupowanie szczerze zainteresowane ponadpartyjną współpracą dla dobra Polski. Wstępuję do Porozumienia." - napisała na swoim profilu, ogłaszając decyzję o zmianie barw partyjnych. Dodała, że nie wstępuje do klubu parlamentarnego PiS, zostanie posłem niezrzeszonym.

"Witamy na pokładzie" - napisał lider Porozumienia. Jarosław Gowin zdradził, że decyzja posłanki była poprzedzona wieloma rozmowami. "Cieszę się, że grono osób uprawiających politykę bez ideologicznego zacietrzewienia i zawziętości poszerza się o Panią Poseł." - dodał.

Posłowie w szoku. " Jedyne humanistyczne wyjaśnienie to szantaż"

Dopytywany, czy Pawłowska w jakiś sposób sygnalizowała, że ma zamiar odejść z Lewicy, odparł, że absolutnie nie. Przekazał, że o decyzji Pawłowskiej dowiedział się z Twittera w niedzielę późnym wieczorem.

Komentarze polityków w mediach społecznościowych świadczą o dużym zaskoczeniu decyzją Pawłowskiej.

Zdaniem posła Porozumienia Kamila Bortniczuka transfer dotychczasowej wiceszefowej klubu Lewicy to "szok", który dowodzi tego, że od teraz w tej części Porozumienia, której przewodzi Jarosław Gowin, "nie ma miejsca dla konserwatystów". "Kto tam zostaje, jest farbowanym lisem..." - ocenił na Twitterze. Dodał, że przejście to jest "potwierdzeniem tego, co widział od miesięcy", czyli "wypychania konserwatywnych polityków, aby zrobić miejsce dla ludzi, którym nie będzie przeszkadzać ‘tęczowa koalicja’".

W ostrych słowach decyzję tę skomentowali posłowie Lewicy oraz KO. "Tak się nie robi ani kolegom i koleżankom ani ludziom, którzy głosowali na Ciebie przeciw PiS. Jedyne humanistyczne wyjaśnienie to szantaż. Jeśli tak, możesz liczyć na pomoc. W innym przypadku pozostaje tylko infamia" - napisał poseł Maciej Gdula. "Po prostu oddaj mandat i możesz iść nawet prosto na wycieraczkę do Kaczyńskiego. Krzyż na drogę" - skomentował z kolei wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela.

Do transferu posłanki krótko odniósł się szef klubu KO Cezary Tomczyk, który stwierdził, że jest to "dno dna". Rzecznik prasowy Młodej Lewicy Wojciech Vincent Sawoniewicz zapowiedział natomiast rezygnację z bycia asystentem społecznym posłanki. "Jutro składam rezygnację z asystentury. Byłem asystentem posłanki Lewicy, nie bezkręgowców" - napisał na Twitterze.

"Część nerwowych polityków i publicystów musimy zmartwić - ostatniego słowa nie powiedzieliśmy" - zapowiedział wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek.