Po dekadzie obecności na polskiej scenie politycznej, partia Nowoczesna podjęła decyzję o samorozwiązaniu. Informację tę przekazał w piątek dziennikarzom dotychczasowy przewodniczący ugrupowania, a zarazem rzecznik rządu, Adam Szłapka. Decyzja ta zapadła podczas konwencji partii i została przyjęta zdecydowaną większością głosów.

Jak podkreślił Adam Szłapka, decyzja o rozwiązaniu Nowoczesnej nie oznacza końca działalności politycznej jej członków. Wręcz przeciwnie - ugrupowanie zamierza aktywnie uczestniczyć w budowaniu Koalicji Obywatelskiej, która, jak przekonuje Szłapka, jest obecnie najlepszym projektem politycznym dla Polski.

Po tych 10 latach zapadła nasza wspólna decyzja, całej konwencji o tym, że chcemy uczestniczyć w tym kolejnym etapie, czyli w Koalicji Obywatelskiej. KO to jest dobry projekt dla Polski - powiedział przewodniczący.

Adam Szłapka zapewnił, że rozwiązanie partii nie oznacza końca jej misji. Projekt Nowoczesnej nie kończy się - będzie współtworzyć kolejny etap w polskiej polityce - zaznaczył. Oznacza to, że dotychczasowi członkowie ugrupowania zamierzają kontynuować swoją działalność polityczną w ramach Koalicji Obywatelskiej, która skupia różne środowiska opozycyjne i proeuropejskie.

Ustępujący przewodniczący zapewnił, że "wszystko odbyło się zgodnie ze statutem". Ustępujący sekretarz generalny Nowoczesnej Sławomir Potapowicz poinformował, że za uchwałą o samorozwiązaniu było 146 osób, osiem osób było przeciw, a trzy się wstrzymały.

Szłapka zaznaczył, że głosy przeciwne samorozwiązaniu to był wyraz "pewnego sentymentu". To był bardzo dobry czas i Nowoczesna dużo wniosła do polskiej polityki, ale myślę, że nawet ci którzy mieli wątpliwości będą chcieli uczestniczyć w tym nowym projekcie - powiedział rzecznik rządu. Jego zdaniem zdecydowana większość członków Nowoczesnej, "poza sporadycznymi wyjątkami" znajdzie się w nowym ugrupowaniu.

Potapowicz mówił, że teraz członkowie Nowoczesnej będą składać w regionach deklaracje o zamiarze udziału w nowej organizacji. To się w większości pokrywa z liczbą członków - zaznaczył. A członków jest, jak wskazał, ponad 800 osób, z tym że dzielą się na tzw. członków zwyczajnych i wspierających.

W związku z decyzją o rozwiązaniu partii, wszelkimi formalnościami i zobowiązaniami Nowoczesnej zajmie się wyznaczony likwidator. Cały proces ma przebiegać zgodnie z obowiązującym prawem. Szłapka podkreślił, że partia dopełni wszelkich formalności i zadba o transparentność procesu likwidacji. Likwidatorem Nowoczesnej został Michał Prądzyński.

Nowoczesna działała przez 10 lat

Początki - były obiecujące. Przypomnijmy, w wyorach parlamentarnych w 2015 roku Nowoczesna, partia zupełnie nowa weszła do Sejmu zdobywając 7 procent poparcia. Wtedy, jeszcze pod wodzą Ryszarda Petru - w ławach poselskich zasiadło 28 przedstawicieli partii. 

Wkrótce potem poparcie rosło wręcz logartymicznie - bo juz w 2016 roku w sondażach Nowoczesna wyprzedzała słabnącą Platformę Obywatelską.

Niektóre z badań wskazywały nawet na poparcie na poziomie 27 procent. 

Jak wiemy z historii - partii nie udało się tego utrzymać. Kolejne lata przynosiły spadki w sondażach, i w kolejnych wyborach. W 2019 roku Nowoczesna do Sejmu poszła już koalicji - razem z Platformą Obywatelską, Zielonymi i Inicjatywą Polską - w ramach Koalicji Obywatelskiej. Tak zostało do dziś.

Ten który zaprowadził nowoczesną do jej największego sukcesu wyborczego, czyli Ryszard Petru dziś rywalizuje o pozycję lidera w zupełnie innym ugrupowaniu - Polsce 2050 Szymona Hołownii.

Po Nowoczesnej zostaje kilka znanych twarzy, ale też długi i to niemałe, bo partia była zadłużona na 2 miliony złotych. Część z tych pieniędzy nigdy nie zostania spłacona. Wśród wierzycieli są między innymi PKO Bank Polski i Telewizja Polsat.

Warto podkreślić, że Nowoczesna nie zostanie formalnie połączona z Platformą Obywatelską - jej członkowie wejdą w skład tej większej partii. Między innymi dzięki temu dług nie przeniesie się na nowy podmiot.