Kolejne dzienne naloty na Kabul, Kandahar i Dżalalbad Według naocznych świadków stolicą Afganistanu wstrząsnęły co najmniej dwie potężne eksplozje. Nie wiadomo jaki szkody spowodowało bombardowanie. To już trzynasty dzień amerykańskiej akcji odwetowej w Afganistanie.

Po serii nocnych nalotów, w piątek rano amerykańskie samoloty powróciły nad Kabul, zrzucając na miasto co najmniej trzy bomby. Katarska telewizja Al-Jazeera twierdzi, że jedna z nich spadła na bliżej nieokreślony cel tuż obok największego hotelu w mieście - Intercontinental. Afgańska obrona przeciwlotnicza nie zareagowała.

Celem piątkowych nalotów był także Kandahar, bastion Talibów. Afgańska agencja AIP podała, że spowodowały one śmierć co najmniej siedmiu osób. 15 osób zostało rannych, gdy bomba spadła na jeden z głównych placów miejskich - Madad - twierdzi AIP. Celem ataku było prawdopodobnie położone tuż przy placu talibańskie ministerstwo ds. krzewienia dobroci i zapobiegania złu. Kilka bomb spadło też w rejonie miejskiego bazaru.

W Dżalalabadzie na wschodzie kraju bombardowane były - wg AIP - cele w pięciu punktach miasta. Dżalalabad stanowi jeden z ważnych ośrodków terrorystycznej organizacji bin Ladena - al-Qaedy. AIP podaje, że celem ataku były m.in. koszary 81. brygady Talibów.

W piątek tydzień temu amerykańskie dowództwo wstrzymało naloty na Afganistan, by - jak stwierdzono w Waszyngtonie - potwierdzić poszanowanie dla piątkowego święta muzułmańskiego. W tym tygodniu jednak ataki w piątek rano nie osłabły.

10:45