Decyzja w sprawie wojny w Iraku już zapadła – pisze dziś amerykańska i brytyjska prasa, komentując spotkanie liderów USA, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii na Azorach. O nieuchronności wybuchu wojny są też przekonani Rosjanie. Pozostaje tylko pytanie, kiedy pierwsze rakiety spadną na Irak.

Ostanie ultimatum dla Saddama Husajna to tylko formalność, Amerykanie i Brytyjczycy idą na wojnę – to dominujący ton w amerykańskich mediach. Zdaniem „The Washington Post”, administracja USA kieruje do Husajna wyraźne przesłanie: chcesz uniknąć wojny, uciekaj z kraju. Nie ma tu miejsca na rozmowy o rozbrojeniu. Gazeta przypomina, że Biały Dom zaczął kiedyś od żądania zmiany reżimu w Bagdadzie, chcąc przekonać do tego świat, przesunął nacisk na sprawę rozbrojenia. Dziś wrócił do swojego pierwotnego postulatu.

Brytyjscy komentatorzy nie mają wątpliwości co do znaczenia szczytu na Azorach. Ich zdaniem był on kosmetycznym gestem, próbą znalezienia eleganckiego wyjścia z impasu, bez prawdziwej wiary w sukces dyplomacji. Jeśli po 24 godzinach telefonicznych rozmów z przywódcami państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa okaże się, iż zbyt wielu z nich będzie przeciwko rezolucji, USA, Wielka Brytania i Hiszpania nie będą domagały się głosowania i ruszą na wojnę.

Zdaniem brytyjskich ekspertów nic co zostało powiedziane na wczorajszej konferencji prasowej nie zmieni sposobu myślenia w Paryżu czy Moskwie. Mimo zapewnień prezydenta Busha o znaczeniu ONZ, istnieją poważne obawy o przyszłość tej organizacji. Jak szczyt na Azorach komentuje się w Niemczech, o tym w relacji korespondenta RMF Tomasza Lejmana:

Z kolei rosyjskie media powtarzają tylko opinie międzynarodowych ekspertów, że wojna jest nieunikniona. Kreml i rosyjska dyplomacja milczą. Dla Moskwy wygodnie byłoby, gdyby w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nie pojawił się projekt nowej rezolucji. Politolodzy od dawna podkreślają, że Rosji nie wolno pokłócić się ze Stanami Zjednoczonymi. Byłoby to nieuniknione, jeśli Rosja zawetowałaby nową rezolucję. Jeśli wstrzymałaby się od głosu, obraziłyby się Francja i Niemcy. Milczenie Moskwy ma też bardziej prozaiczną przyczynę - Rosja pogodziła się już z faktem, że Amerykanie uderzą na Irak. I prawdopodobnie ustaliła już z Waszyngtonem, co na tym zyska.

foto RMF Bagdad

08:00