​Koalicja Obywatelska wniesie o odrzucenie projektu ustawy budżetowej na rok 2023 w pierwszym czytaniu - zapowiedziała Izabela Leszczyna (KO). W projekcie ustawy zapisano zawyżone dochody, zaniżone wydatki i deficyt, który "nijak się ma do deficytu budżetowego" - dodała.

Budżet, który PiS przyniósł do Sejmu, jest jak finanse krętacza, który część pieniędzy chce dać pod stołem, a część zostawić w swojej kieszeni. Dlatego klub Koalicji Obywatelskiej złoży wniosek o odrzucenie tego budżetu w pierwszym czytaniu - mówiła posłanka podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na rok 2023.

W ocenie Leszczyny, PiS w projekcie ustawy zaprezentował "zawyżone dochody, zaniżone wydatki i deficyt, który nijak się ma do deficytu budżetowego". Rząd pisze w ustawie, że dochody to ponad 604 mld zł. Tymczasem jest to (...) 557 mld. Mówią, że wydatki to 672 mld. Tymczasem prawdziwe wydatki tego budżetu to 763 mld - wymieniła. To znaczy, że deficyt nie wynosi 68 mld zł, tylko - uwaga: 206 mld 227 mln 545 tys. - powiedziała posłanka.

Dlaczego rząd przyniósł fałszywe dane do Sejmu? (...) Dlaczego w budżecie nie ma kosztów tarczy inflacyjnej? Przecież tarcza będzie. Bo gdyby jej nie było, to prognoza inflacji w budżecie byłaby jeszcze bardziej niedorzeczna i zaniżona - powiedziała Leszczyna.

Jak dodała, w czwartek na konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński "apelował" do rządu, że "tarcza być musi". Zwróciła uwagę, że w projekcie ustawy nie uwzględniono kosztów 14. emerytury. Dlaczego nie ma wydatków związanych z zamrożeniem cen prądu, gazu i tych wszystkich dodatków? - pytała.

Leszczyna odniosła się do zapowiedzi rządu, że w 2023 r. na ochronę zdrowia zostanie wydane 6 proc. PKB. Wiecie, ile wyda naprawdę? Z NFZ, z naszych poniesionych w tym roku składek i z budżetu? 4,74 proc. - wskazała. Zwróciła uwagę, że względem nakładów na służbę zdrowia w 2015 r. mowa o wzroście rzędu 0,32 pp.

Dlatego w czasie dzisiejszej debaty PiS będzie wciąż udawał, że Sejm to miejsce debaty politycznej, a budżet jest budżetem. Niestety ani jedno, ani drugie nie jest tym, czym być powinno - mówiła posłanka. Według Leszczyny "horrendalny dług" to "jedyne, co po sobie zostawi" rząd PiS po ośmiu latach. Do końca przyszłego roku zadłużą Polskę - czyli nas wszystkich - na 850 mld złotych. 850 mld złotych będziemy my, nasze dzieci i wnuki spłacać. Właśnie tak PiS zapamiętają obywatele - dodała.

W piątek w Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2023 r. Ministerstwo Finansów przyjęło, że przyszłoroczne dochody państwa wyniosą 604,7 mld zł, wydatki 672,7 mld zł, a deficyt nie przekroczy 68 mld zł.