"Informacje, które otrzymuje od naszego attache w Teheranie wskazują na to, że personel ambasady w Teheranie jest bezpieczny, nie mamy też informacji o tym, by ucierpieli obywatele polscy przebywający w Iranie" - mówił gość specjalny Porannej rozmowy w RMF FM wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. W nocy rozpoczęła się operacja "Powstający Lew" - izraelski atak na Iran.

Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim podkreślał, że nie ma informacji, by w nalotach Izraela na Iran ucierpieli Polacy. Także pracownicy polskiej ambasady w Teheranie są bezpieczni.

Szef MON dodał, że "jesteśmy w bieżącym kontakcie pomiędzy MSZ, MSWiA, oczywiście BBN, służby przekazują wszystkie informacje. To jest atak bezprecedensowy. Cztery fale ataków powietrznych Izraela na Iran, ośrodki nuklearne, dzielnice, w których mieszkali naukowcy, czy ważni dowódcy - mówił.

Minister obrony narodowej podkreślał, by osoby, które przebywają teraz w Izraelu i Iranie, stosowały się do komunikatów wydawanych przez tamtejsze władz i służby.

Bardzo proszę wszystkich, aby stosowali się do komunikatów wydawanych przez MSZ na stronie MSZ, na komunikatorach, w social mediach, zarówno przebywających w Iranie jak i w Izraelu - zaapelował Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier zapewnił, że gdyby była potrzeba ewakuacji Polaków z Izraela, to wojsko jest w pełni przygotowane na to. Wojsko jest gotowe wesprzeć działania ministerstwa spraw zagranicznych, jeżeli będzie taka potrzeba - deklarował Kosiniak-Kamysz.

Szef MON zapewnił też, że priorytetem jest bezpieczeństwo polskich żołnierzy, którzy uczestniczą w kontyngentach wojskowych w Libanie i w Turcji.

Opracowanie: