Wzmożona uwaga, jaką obdarzają wydarzenia polityczne obserwatorzy nie jest ostatnio niczym uzasadniona. Nie zrealizowała się dotąd żadna ze wstrząsających zapowiedzi, którym poświęcają czas komentatorzy od dni i tygodni.

Prezydent zapowiedział już przed tygodniem, że skieruje do Trybunału budżet i dwie inne związane z nim ustawy - i nic takiego nie nastąpiło. A szkoda, bo wiele osób chętnie zapoznałoby się z samą treścią, a zwłaszcza uzasadnieniem tego dość niecodziennego wniosku. Szansy na to jednak nie mają.

Koalicja kolejny raz wypuściła balon zapowiedziowy, wróżąc skierowanie do Sejmu nie tylko projektów uchwał, ale też ustawy dotyczącej tegoż Trybunału - i jak dotąd, mimo że demoniczne określenie "uchwały o Trybunale" gości w życiu publicznym przynajmniej od listopada a mamy luty - nikt ich dotąd nie zobaczył.

Na szczęście nikomu to nie przeszkadza w obfitym komentowaniu i analizie ostatnich wydarzeń.

PSL, który ustami marszałka seniora zapowiedział złożenie już na poprzednim posiedzeniu Sejmu swojego projektu zmian prawa aborcyjnego (referendum) także nadal jest na etapie ich przygotowywania. Chociaż jutro zaczyna się już kolejne posiedzenie, a projekt Trzeciej Drogi miał uzupełnić dwa znane już, przygotowane przez pozostałe ugrupowania koalicji. Do ich opracowania miała bodaj powstać w Sejmie komisja nadzwyczajna - to i tak bez znaczenia, bo całe tak precyzyjnie zaplanowane dzieło nadal nie ruszyło.

Sejm w porządku jutrzejszych obrad ma sześć pierwszych czytań obywatelskich projektów ustaw i informację na temat ruchu drogowego w roku 2022, Senat poza tym, co wpłynęło z Sejmu - zmiany w swoim regulaminie.

Nieznane są losy konsultowanego dość wnikliwie przez rząd projektu zmiany ustawy o powoływaniu nowej, lepszej Krajowej Rady Sądownictwa. Znane są założenia projektu przepisów o rozdzieleniu funkcji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości, przy czym znane są nawet bardziej niż chcieliby pewnie autorzy; zamieszczony na stronie resortu komunikat w sprawie tych założeń różni się od treści samego dokumentu (mówi o prawie do zgłaszania kandydata na PG przez 200 prokuratorów, chociaż same założenia jasno mówią o 60). O projekcie realizującym te dość rozbieżne wskazówki nie wiadomo nic.

Państwowa Komisja Wyborcza zajęta przygotowaniami do wyborów od kilku już tygodni nie może podjąć decyzji, czy wskazać Marszałkowi Sejmu kandydatów do objęcia mandatu po Mariuszu Kamińskim, czy nie.

Jej nowi członkowie zostali wybrani przez Sejm już półtora miesiąca temu, Prezydent nie przyjmuje jednak ich ślubowania, bo wcześniej chce się dowiedzieć, jak to się stało, że Sejm nie wybrał do PKW żadnego kandydata zgłoszonego przez klub Konfederacji.

Część tzw. opinii publicznej z upodobaniem zapoznaje się z informacjami o tym, co ma i powinno nastąpić. To, że mimo licznych zapowiedzi nie następuje - jakoś jej umyka.

Przepraszam, jeśli burzę coś na kształt spokoju, ale prawdziwy spokój raczej nie jest zjawiskiem, które osiąga się przez wiarę w słowo, a potem kolejne i jeszcze jedno.