W ręce stołecznych policjantów wpadł mężczyzna podejrzany o podpalenia samochodów - ustalił reporter RMF FM. Tylko w ostatni weekend, piroman podłożył ogień pod siedem aut zaparkowanych na ulicach: Marszałkowskiej i Oleandrów w centrum stolicy.

Na ślad mężczyzny wpadł pies tropiący, który doprowadził funkcjonariuszy do podpalacza. Po zatrzymaniu okazało się, że 24-latek jest bardzo dobrze znany policji. Kilkanaście miesięcy temu, w tym samym miejscu, czyli na Marszałkowskiej i Oleandrów również płonęły auta. W tych sprawach Jacek T. usłyszał już zarzuty. Trafił też do aresztu. Jednak 10 stycznia sąd zwolnił go, argumentując, że nie ma już obawy matactwa.