Przerwano poszukiwania dwóch węgierskich himalaistów, którzy zaginęli podczas zejścia z Kangczendzongi. Chodzi o 45-letniego Zsolta Erossa i 27-letniego Petera Kissa. Starszy z nich był najsłynniejszym wspinaczem w swoim kraju.

Obaj, po wyczerpującym ponad 24-godzinnym podejściu, zdobyli 20 maja szczyt (8586 m n.p.m.), trzeciej najwyższej góry świata na granicy Nepalu i Indii. Wejście kosztowało ich jednak tyle sił, że postanowili przenocować na wysokości 8300 metrów w skałach, lodzie, śniegu i przy 30-stopniowym mrozie. Obaj Węgrzy nie byli przygotowani do spędzenia nocy poza obozem (nie mieli śpiworów i namiotu oraz butli tlenowych). Rano 21 maja wyruszyli w dalszą drogę. Nawiązano też z nimi łączność radiową. Do obozu IV jednak już nie dotarli. Wcześniej stracili ze sobą kontakt i najprawdopodobniej schodzili w pojedynkę.

Przez kilka dni trwały poszukiwania himalaistów. 22 maja dwaj Szerpowie dotarli do opuszczonego obozu IV na wysokości 7600 metrów. Nikogo tam jednak nie było. Kierownik wyprawy  zadecydował o powrocie ekipy do kraju.

Eross człowiek nie do zdarcia. Z protezą zdobył Lhotse

Zsolta Eross to najsłynniejszy węgierski himalaista. Jako pierwszy wspinacz z tego kraju wszedł w roku 2002 na Mount Everest. W styczniu 2010 roku odpadł od ściany w słowackich Tatrach w rejonie Wysokiej. Złamał wtedy obie nogi. Był to jego pierwszy poważny wypadek po 30 latach wspinaczki. Sam wydostał się spod śniegu. W szpitalu amputowano mu jednak prawą nogę poniżej kolana. Siedem miesięcy po operacji próbował zdobyć Cho Oyu (8201 m n.p.m.). Wycofał się z powodu załamania pogody. Półtora roku po operacji zdobył czwartą górę świata - Lhotse (8516). Jestem zadowolony z mojej nowej nogi, choć musiałem ją podczas wspinaczki zdejmować i trochę podregulować - mówił wtedy. Ma na swoim koncie dziesięć ośmiotysięczników i chciał osiągnąć koronę Himalajów.