Podejrzany dron został zestrzelony przez ukraińską policję w Jaworowie, kilkanaście kilometrów od granicy z Polską. Na niebie zauważył go i zgłosił funkcjonariuszom jeden z mieszkańców.

Podejrzany obiekt latający na niebie zauważył jeden z mieszkańców okolicznych wsi. Skontaktował się z infolinią rady miasta. 

Rada miejska Jaworowa informuje, że podejrzany dron filmował rejon jednego z osiedli. 

Teraz sprawa jest badana przez funkcjonariuszy organów ścigania. Co ważne, ponad tydzień temu nastąpił atak rakietowy na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa, które znajduje się właśnie w obwodzie jaworowskim.

Na terenie obwodu lwowskiego cały czas, w trakcie wojny, zabronione jest samowolne uruchamianie jakichkolwiek pojazdów - szczególnie dronów. Tego typu działania są uznawane za szpiegostwo na korzyść wroga, a samoloty są unieszkodliwiane. Osoby naruszające zasady, czyli wypuszczające drony w powietrze, muszą liczyć się z odpowiedzialnością karną. 

Wiele ofiar śmiertelnych ataku w Jaworowie. Ponad 130 rannych

Atak rakietowy na Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa Rosjanie przypuścili 13 marca. Zginęło 35 osób, a ponad 130 zostało rannych.

Jak podały władze lokalne, rosyjskie lotnictwo zaatakowało teren poligonu rakietami manewrującymi powietrze-ziemia. W sumie wystrzelono ponad 30 rakiet, kilka strąciła obrona przeciwlotnicza.

Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, bardziej znane jako jaworowski poligon wojskowy, znajduje się niecałe 40 km od Lwowa i ok. 20 km od granicy z Polską. Atak był słyszalny w Polsce - m.in. w Lubaczowie na Podkarpaciu. Mieszkańcy przyznają, że w dniu ataku, nad ranem obudziły ich głośne wybuchy

Opracowanie: