Co drugi z członków sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w konstytucji jest jej wiceprzewodniczącym. Na wczorajszym pierwszym posiedzeniu komisja wybrała swoje władze, do których weszło 6 z 11 jej członków. Decyzja pozwoli im na pobranie z Sejmu dodatkowych pieniędzy, jednak prace komisji są kompletnie zbędne - w tej kadencji Sejmu nie ma cienia szansy na zmianę ustawy zasadniczej.

O tym, że do żadnej zmiany konstytucji nie dojdzie, znakomicie wiedzą także autorzy projektu. Posłowie PiS wnieśli go do Sejmu w kwietniu i od tego czasu merytoryczne prace nad rzekomo pilnymi i niezbędnymi dla finansowania zbrojeń i konfiskowania rosyjskiego mienia zmianami nie posunęły się ani o krok.

10 miesięcy bezczynności

Dopiero w połowie grudnia, a więc po 8 miesiącach Sejm zdecydował o powołaniu w tej sprawie 11-osobowej komisji nadzwyczajnej. Komisja mogła zacząć prace już wtedy, ale by to zrobić, musiała się ukonstytuować. Pierwsze posiedzenie, na którym wybierane są władze komisji musi być prowadzone przez marszałka albo upoważnionego do tego wicemarszałka Sejmu. Zorganizowanie tego kilkuminutowego posiedzenia trwało ponad półtora miesiąca.

6 minut wybierania

Pierwsze posiedzenie powołanej 14 grudnia ub. roku Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej odbyło się wczoraj. Trwało niecałych 6 minut. Pod przewodnictwem wicemarszałka Terleckiego sprawnie dokonano wyboru posła PiS Marka Asta na przewodniczącego, po czym posłowie zaproponowali kandydatów na wiceprzewodniczących (Małgorzatę Wassermann, Kazimierza Smolińskiego, Roberta Kropiwnickiego i Jacka Tomczaka), których odpytano, czy wyrażają zgodę na kandydowanie, później nastąpiła zabawna scenka z udziałem pos. Anny Marii Żukowskiej;

- Poseł Żukowska: Ja zgłaszam własną kandydaturę!

- Wicemarszałek Terlecki: Pani poseł zgłosiła własną kandydaturę. Rozumiem, że pani się zgadza?

- Poseł Żukowska: ...się zgadzam...

Następnie przeprowadzono jedno głosowanie o wyborze wszystkich wymienionych na funkcje wiceprzewodniczących komisji i posiedzenie zostało zamknięte. Przewodniczący Ast terminu kolejnego nie wyznaczył.

9 miesięcy dodatkowych kosztów

Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora przewodniczący komisji sejmowej otrzymuje 20 proc. dodatek do uposażenia, wynoszącego 12 tys. 826,64 zł. brutto

Dodatek dla wiceprzewodniczących komisji wynosi 15 proc. uposażenia.

Obecna kadencja Sejmu potrwa do października, a więc jeszcze 9 miesięcy. W tym czasie każdy z wiceprzewodniczących otrzyma więc ok. 17 tys. złotych brutto, co łącznie złoży się na 86 tysięcy złotych.

Po co? Po nic!

Celowość tego wydatku jest jednak mocno dyskusyjna; cokolwiek komisja wypracuje, będzie wymagało zgromadzenia większości 2/3 posłów. To nierealne, jeśli zważyć, że rządzący z trudem gromadzą w Sejmie zwykłą większość. Za podjęciem prac zmianami w konstytucji w maju ub. roku głosowało zaledwie 233, a za powołaniem komisji w grudniu tylko 226 posłów.

Opracowanie: