Nauczycielka Rita Curran została uduszona w swoim mieszkaniu. Przez ponad 50 lat nie było wiadomo, kim był jej oprawca. Jego nazwisko ustalono teraz dzięki niedopałkowi papierosa i badaniom DNA. Okazał się nim sąsiad, który po zabójstwie kobiety wyjechał do Tajlandii i został buddyjskim mnichem – informuje CNN.

24-letnia nauczycielka Rita Curran została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Burlington w Stanach Zjednoczonych 20 lipca 1971 roku. Została zgwałcona i uduszona.

W trakcie dochodzenia śledczy brali pod uwagę, że jej zabójcą może być Ted Bundy - seryjny morderca, który zabił co najmniej 30 osób w latach 1974 -1978. Jednak przez 52 lata zagadka śmierci Rity pozostawała nierozwiązana. Aż do teraz.

Dzięki niedopałkowi papierosa, znalezionemu na miejscu zbrodni oraz badaniom DNA, amerykańska policja była w stanie ustalić, że Rita została zamordowana przez swojego sąsiada.

William DeRoos miał wtedy 31 lat. Mieszkał w tym samym budynku ze swoją żoną.

Feralnego wieczora para pokłóciła się. DeRoos wyszedł na spacer, żeby - jak powiedział żonie - się uspokoić. Wrócił po 70 minutach i poprosił ją, żeby nikomu nie mówiła, że wychodził.

To dało mu alibi w sprawie zabójstwa, które popełnił w mieszkaniu dwa piętra niżej.

Wkrótce DeRoos opuścił USA i wyjechał do Tajlandii, gdzie został buddyjskim mnichem. Kilka lat później mężczyzna wrócił do Stanów Zjednoczonych i zmarł z przedawkowania w 1986 roku.

Gdyby żył, miałby dziś 83 lata. Każdy policjant w tym budynku z przyjemnością założyłby mu kajdanki - powiedział na konferencji prasowej szef lokalnej policji Jon Murad.