Mogliśmy przypuszczać, że prezes Lato odejdzie z pompą. Ale żeby coś takiego?!

Stało się, co się stało. A gdy się to stało, lali wodę kolejno: rzeczniczka PZPN, prezes Narodowego Centrum Sportu i Włodzimierz Szaranowicz, który jako pierwszy poznał decyzję organizatorów meczu. I nie zawahał się jej użyć! Proszę państwa, jest decyzja! Żeby tutaj państwa nie trzymać podczas tej złej pogody na Stadionie Narodowym, pokażemy premierowy odcinek serialu "Wszystko przed nami" - powiedział. Tytuł serialu okazał się proroczy - mecz odwołano, a kibiców zalała krew. 

Zaraz potem, jak zatrzymaliśmy Anglię (w szatni), internet zalały dowcipy i memy. Niektóre naprawdę na poziomie co najmniej stratosfery...

.... a nawet innych galaktyk!


Parafrazując ministrę Muchę, można by było zapytać: Kto wybrał pogodę na ten mecz? Bo chyba nie ON?!


Organizatorzy zapewnili, że jak tylko przestanie padać, dach zostanie zamknięty, a murawa osuszona - i to w pół godziny! Byleby przestało padać, oczywiście. Zdezorientowanym kibicom niewiele wyjaśniła też wypowiedź Jerzego Dudka. To jest za nowoczesny stadion, by miał urządzenia do usuwania wody, skoro jest dach - powiedział. A przecież wszystko mogło być dużo prostsze. 

"Jestem tak zmęczony, że padam jak na Narodowym", "Stadion Narodowy był tak zalany, że powinien nosić imię Zdzisława Kręciny", "Podajemy prognozę pogody dla Stadionu Narodowego: temperatura 13 stopni, zachmurzenie umiarkowane, wysokość fali poniżej metra" - internetowe dowcipy mnożyły się jak grzyby po - nomen omen - deszczu. Do układania złotych myśli przyłączyli się wybitni specjaliści.


Jedni zaklinali rzeczywistość (wspomniany Szaranowicz np. zaskoczył stwierdzeniem, że "ten mecz się w sumie odbył - w głowach zawodników"). Inni ją przeklinali...


Ale nie ma się co oburzać i złorzeczyć, że 2 miliardy złotych, które wydaliśmy na budowę Narodowego, to pieniądze wyrzucone w... hmm... błoto. Bo dzięki kreatywności architektów, władz i Narodowego Centrum Sportu mamy stadion uniwersalny! Swego czasu ministra Mucha urządzała wokół niego bieg. Teraz mieliśmy okazję podziwiać największy polski basen. A zimą być może stanie tu skocznia narciarska! Praktyczne zastosowania stadionu mogą być zresztą rozmaite!

Bo przecież każde angielskie dziecko wie...

...że Polak potrafi!