Justyna Kasprzycka i Kamila Stepaniuk będą próbowały zaczarować dziś skocznię wzwyż na Łużnikach. Szanse na medal mistrzostw świata w Moskwie mają obie, ale rywalki na pewno nie będą chciały na to pozwolić. Początek finału z udziałem naszych zawodniczek o godzinie 16 polskiego czasu. Niecałą godzinę później w finale biegu na 5 km wystąpi Dominika Nowakowska.

Teoretycznie większe szanse na medal ma Kamila Stepaniuk (Podlasie Białystok), która ma trzeci wynik wśród startujących - 199 cm. Poprawiła w tym roku rekord Polski, zdobyła mistrzostwo Uniwersjady i dobrze spisała się w drużynowych mistrzostwach Europy.

Zabraknąć może jej jedynie doświadczenia. W wielkich mityngach nie startowała. Wolała własne "podwórko". Już nie utrzymała nerwów na wodzy - w mistrzostwach Polski w Toruniu zajęła dopiero trzecie miejsce, ale uważa, że taka sytuacja już się nie powtórzy. To na pewno nie będzie łatwy konkurs, ale ja się nie przestraszę. Doskonale znam rywalki, wiem na co je stać, ale wiem też, że sama jestem dobrze przygotowana - powiedziała Stepaniuk.

Dominika Nowakowska pobiegnie w finale na 5000 metrów

Życiowy sukces już osiągnęła, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego z ambicją do rywalizacji w finale 5000 m podejdzie Dominika Nowakowska (LKB im. Braci Petk Lębork).

Dla mnie biegi długie to nowość. Specjalizowałam się w średnich, jednak po urodzeniu córeczki zdecydowałam się na wydłużenie dystansu. Jak widać był to bardzo dobry wybór. Ogromnie się cieszę, że w ogóle tutaj jestem. W finale i tak wszystko ustawią Kenijki. Jak będą chciały, by bieg był wolny, to taki będzie. Jak przyspieszą, to też wszystko będzie pod ich dyktando - oceniła polska zawodniczka.

Nowakowski jest pierwszą w historii Polką, która wystąpi w finale mistrzostw świata na dystansie 5000 metrów. Początek biegu o 16.55.

(bs)