W sobotę i niedzielę, tradycyjnie w Soelden, zainaugurowany zostanie sezon 2018/19 alpejskiego Pucharu Świata. Swoją dominację będą chcieli przedłużyć Austriak Marcel Hirscher i Amerykanka Mikaela Shiffrin. W weekend odbędą się zawody w slalomie gigancie. Weźmie w nich udział dwoje polskich alpejczyków: Maryna Gąsienica-Daniel i Szymon Bębenek. 24-letnia zawodniczka ma też wystąpić w listopadzie w rundach PŚ w USA i Kanadzie, a później prawdopodobnie także w "europejskiej" części sezonu (m.in. St. Moritz i Courchevel). Polka od wtorku jest już w Soelden, gdzie przygotowuje się do pierwszych startów.

Patryk Serwański RMF FM: Jakie są twoje cele i plany na ten sezon?

Maryna Gąsienica-Daniel: Taką dodatkową motywację dają mi mistrzostwa świata, które są głównym celem w tym sezonie. Drugim celem jest cały cykl Pucharu Świata i poszczególne zawody Pucharu Europy. Nie mogę tego obiecać, ale chciałabym regularnie punktować w trzydziestce Pucharu Świata i zagnieździć się tam na stałe. Czy to się uda? Trudno to zagwarantować, ale będę do tego dążyć.

Alpejski Puchar Świata jest specyficzny. Zaczyna się już w ten weekend w Soelden. Później mamy małe rozprężenie, a starty z pełną mocą ruszają później. Jak to wpływa na przygotowania?

Zawsze starty w Soelden są specyficzne. Organizowane są bardzo wcześnie i to na lodowcu na dużej wysokości przy trudnej trasie. Nie zawsze te warunki odpowiadają nam na lodowcach. Nie wiadomo wiec zawsze, czy te zawody odbędą się według planu. Te zawody są więc nieco inne niż reszta Pucharu Świata. Na początku jest zawsze nieco bardziej nerwowo, jest więcej adrenaliny i stresu. Z drugiej strony wszyscy jesteśmy zniecierpliwieni i chcemy startu sezonu. Z jednej strony dobrze więc, że jest to tak wcześnie; z drugiej strony kolejny start mam dopiero za miesiąc. Start w Soelden jest startem kontrolnym i mamy dlatego trochę czasu na przygotowanie się do właściwej części sezonu.

Jesteś już na miejscu. Jak wyglądają warunki?

Przyjechałam we wtorek wieczorem. W środę miałam wolne, a później trenowałam. Akurat tak trafiłam, że na górze padał śnieg. Nie wygląda to więc źle, bo pierwszej nocy napadało około dwudziestu centymetrów śniegu. Na trasie pracowały ratraki, więc ten lodowiec nie wygląda źle.

Pytam teraz o twoje subiektywne odczucie po przygotowaniach do sezonu. Czy czujesz, że od igrzysk jesteś lepszą zawodniczką i zrobiłaś progres?

Uważam, że tak. Zawsze wydaje mi się, że im człowiek jest starszy i nabiera więcej doświadczenia, mogąc uczyć się nowych rzeczy i nawet warunków oraz czucia swojego ciała, dlatego uważam, że służyły mi ostatnie miesiące. Trafialiśmy na dobre warunki na lodowcach i dzięki temu mieliśmy dobre dni treningowe, które dobrze wykorzystaliśmy. Pozostaję z taką myślą, że jestem lepsza niż byłam. Zobaczymy oczywiście jak będzie. Trzeba pamiętać jednak, że reszta dziewczyn również nie spała. Nie tylko ja idę do przodu, ale i cały świat. Wszyscy trenują i wszyscy chcą być najlepsi. Dlatego ja muszę ich gonić, a czasami nawet wyprzedzać. W tym sezonie dobrze udało mi się dobrać sprzęt, który zmieniliśmy nieco w porównaniu do zeszłego roku. Nie mam na myśli dostawcy, bo pozostał  on taki sam. Zmieniliśmy jednak model nart i butów. Wydaje mi się, że to pomaga mi w byciu lepszą i w wykorzystywaniu nowych rzeczy, których brakowało nam w poprzednim sezonie. W głowie jestem bardzo pozytywnie nastawiona, bo wierzę, że mam dobrze ustawiony sprzęt i w końcu myślę tylko o tym, jak mam jechać.

(pp,j.)