Marcin Gortat zdobył dla Phoenix Suns 12 punktów i miał 14 zbiórek, ale jego drużyna w meczu koszykarskiej ligi NBA przegrała w Bostonie z Celtics 79:87. To 14. w sezonie double-double Polaka i 25., a czwarta kolejna, przegrana "Słońc",. Celtics przedłużyli do czterech serię zwycięstw w lidze.

Suns ponieśli 11. z rzędu porażkę na wyjeździe, ale nie jest to jeszcze klubowy rekord. Między 3 stycznia a 17 lutego 1984 koszykarze z Arizony przegrali 14 kolejnych spotkań poza własną halą. Ta druga data to dzień urodzin Marcina Gortata. Polak grał w środę 37 minut,  trafił sześć z 12 rzutów z gry, miał cztery zbiórki w ataku i dziesięć w obronie, dwie asysty, pięć bloków, dwa przechwyty, cztery straty i dwa faule. Najwięcej punktów dla Phoenix zdobyli Luis Scola - 16, Jared Dudley - 14 i 10 zbiórek oraz Goran Dragic - 12. W drużynie gospodarzy wyróżniła się trójka rezerwowych: Jeff Green - 14, Jason Terry - 13 oraz rozgrywający pierwszy sezon w NBA, 20-letni Jared Sullinger - 12 i 16 zb.

Tym razem koszykarze Phoenix zagrali dobrze nie tylko w pierwszej kwarcie, wygranej 24:23, w której Gortat trafił spod kosza dwa pierwsze rzuty, spudłował trzy kolejne i miał pięć zbiórek. Popisowy fragment gry mieli także w trzeciej, gdy od stanu 41:55 przez sześć minut nie pozwolili rywalom zdobyć punktu, sami uzyskując 17. Spory udział w tym zrywie miał polski środkowy, który na samym początku zablokował Brandona Bassa i dwukrotnie trafił, wykorzystując idealne podania od Dragica i Scoli. Po kilku minutach zatrzymał blokiem Kevina Garnetta i dobijając niecelny rzut Dudleya dał zespołowi prowadzenie 56:55, które w połowie kwarty po rzucie P.J. Tuckera jeszcze wzrosło do trzech punktów. Dopiero wtedy koszykarze z Bostonu za sprawą Rajona Rondo przezwyciężyli strzelecką niemoc i wkrótce wynik znów był dla nich korzystny. Gortat zdobył jeszcze ostatnie punkty w tej kwarcie. Po 36 minutach gospodarze prowadzili 67:64. Była to ostatnia w meczu skuteczna akcja Polaka w ataku, który, wbrew dotychczasowej praktyce trenera Alvina Gentry'ego, grał także w początkowych ośmiu minutach czwartej kwarty, a nie w jej końcówce. W tym okresie m.in. spudłował jeden rzut, zablokował Sullingera, miał dwie zbiórki i stratę.

Koszykarze Suns znów zawiedli w decydującym fragmencie meczu. Nie było w ich zespole lidera, który w trudnych momentach potrafiłby zdobywać punkty. Seria niecelnych rzutów i strat oraz skuteczne odpowiedzi rywali spowodowały, że Celtics na 4.32 min. przed ostatnią syreną uzyskali prowadzenie 82:69 i tej straty już nie udało się gościom odrobić. Suns z bilansem 12 zwycięstw i 25 porażek zajmują przedostatnie, 14. miejsce w Konferencji Zachodniej. W tym tygodniu czekają ich jeszcze dwa kolejne wyjazdowe mecze z zespołami Konferencji Wschodniej: w piątek z Brooklyn Nets i w sobotę z Chicago Bulls.