Drugiego w Polsce całkowitego przeszczepu twarzy dokonali lekarze z Centrum Onkologii w Gliwicach. Pacjentką jest młoda kobieta. Przeszczep był wcześniej planowany. W maju zespół prof. Adama Maciejewskiego, z sukcesem, przeprowadził taką operację po raz pierwszy.

Przeszczepu dokonano tydzień temu. Według zapowiedzi rzeczniczki szpitala Anny Urygi, szczegóły lekarze przedstawią podczas zaplanowanej na jutro konferencji prasowej. Póki co, jest dobrze - powiedział tylko prof. Maciejewski.

W przypadku tak trudnych operacji lekarze zazwyczaj wstrzymują się z informowaniem mediów o ich wyniku do chwili ustabilizowania się stanu pacjenta. Na ostateczny rezultat, oprócz precyzji chirurgów, wpływ ma też odpowiednia farmakoterapia przed i po zabiegu, zapobiegająca odrzuceniu przeszczepu. Obok możliwego odrzutu, zagrożeniem jest też każda infekcja.

Uratowali życie 33-latkowi

Po raz pierwszy tak skomplikowany przeszczep gliwicki zespół pod kierownictwem prof. Maciejewskiego przeprowadził w połowie maja. Lekarze uratowali wtedy życie 33-latkowi.

Mężczyzna miał poważny wypadek w zakładzie pracy. 23 kwietnia maszyna do cięci kamieni odcięła mu większą część twarzy. Obrażenia były rozległe. Mężczyzna nie miał szans na dłuższe przeżycie. Konieczna była transplantacja. Zaplanowana wcześniej operacja odbyła się 15 maja. Trwała prawie 27 godzin.

33-letni pan Grzegorz opuścił szpital 30 lipca. Lekarze podkreślali, że rehabilitacja mężczyzny i jego powrót do zdrowia przebiegały bardzo dobrze. W dużym stopniu dlatego, że pacjent jest młody i cieszył się dobrym zdrowiem. Lekarze zapowiedzieli, że na uzyskanie mimiki twarzy pacjent będzie musiał poczekać ok. pół roku. Podczas operacji spełniono jednak wszystkie warunki, aby mogła z czasem powrócić.

Lekarze zaznaczyli natomiast, że pacjent będzie leczony jeszcze przez wiele lat. Prawdopodobni do końca życia będzie musiał przyjmować leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepu.

Łącznie na świecie przeprowadzono dotąd kilkadziesiąt przeszczepów twarzy. Według szacunków prof. Maciejewskiego, takiej pomocy może potrzebować w Polsce ok. 100 osób.