Kierowcy ciężarówek m.in. z Polski zostali zatrzymani we Francji, przez - jak twierdzą - zachowujących się agresywnie, przedstawicieli ruchu "żółtych kamizelek". W weekend, we Francji, doszło do fali protestów przeciwko polityce prezydenta Emmanuela Macrona. Polacy zostali zatrzymali koło miasta Narbona na południu kraju. Wśród kierowców byli też Węgrzy, Słowacy i Rumuni - dowiedział się korespondent RMF FM. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF Fm.

Dlaczego "żółte kamizelki" zatrzymywały samochody? Protestujący tłumaczyli, że chcą spowolnić francuską gospodarkę i dlatego postanowili zablokować ponad 30 ciężarówek. Nasz korespondent rozmawiał z polskim kierowcą, który tłumaczył, że jechał do Hiszpanii, więc zatrzymanie jego pojazdu nie spowolni francuskiej gospodarki.

Przedstawiciele ruchu "żółtych kamizelek" uszkodzili w ciężarówkach m.in. opony. Węgierską ciężarówkę - która nie chciała się zatrzymać - obrzucili deskami z wystającymi gwoździami. Później uciekli, kiedy kierowcy chcieli ich sfilmować.

Część kierowców wymieniła opony i pojechała dalej.

W poniedziałek prezydent ma się spotkać ze związkowcami i pracodawcami

Prezydent Francji Emmanuel Macron ma się spotkać w poniedziałek około godz. 9 z przedstawicielami m.in. związków zawodowych i organizacji pracodawców.

Rzecznik prezydenta Benjamin Griveaux poinformował w niedzielę, że na początku nadchodzącego tygodnia Macron wygłosi ważne oświadczenie. Nie sprecyzował jednak, kiedy dokładnie ma do tego dojść.

W weekend w protestach "żółtych kamizelek" w całej Francji wzięło udział około 136 tys. osób. W Paryżu doszło do starć z funkcjonariuszami m.in. policji. Aresztowano ponad 1700 osób.


Oprac.