Po trwającej ponad osiem godzin akcji ratunkowej, w niedzielę wieczorem ratownicy jurajskiej grupy GOPR i strażacy wydostali z Jaskini Wszystkich Świętych w Sokolich Górach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej uwięzionego tam 44-letniego mężczyznę. Poszkodowany z licznymi złamaniami trafił do szpitala.

O wydostaniu mężczyzny z jaskini poinformował oficer prasowy częstochowskiej straży pożarnej kpt. Marcin Pudło. W akcji uczestniczyło w sumie 18 goprowców i 25 strażaków, m.in. ze specjalistycznej grupy ratownictwa wysokościowego z Radzionkowa oraz grupy operacyjnej z Katowic. Na miejscu było 13 samochodów strażackich.

W niedzielę przed południem, podczas eksploatacji jaskini, mężczyzna spadł z wysokości ok. 6-7-metrów i nie był w stanie wydostać się o własnych siłach. Po trwającej ponad osiem godzin akcji został wyniesiony przez ratowników na tzw. noszach jaskiniowych. Następnie lekarz ocenił, że ok. 1,5-kilometrowy odcinek z jaskini do najbliższej drogi poszkodowany może przebyć na noszach samochodem GOPR. Później karetka pogotowia zawiozła go do szpitala.

NIE PRZEGAP: Związani i uśpieni lekami. Prawda o akcji ratunkowej w jaskini w Tajlandii


Z informacji strażaków wynika, iż mężczyzna doznał poważnych obrażeń, m.in. złamania prawego i lewego barku oraz ręki. Dużym wyzwaniem dla ratowników było takie ułożenie poszkodowanego na noszach, by móc go bezpiecznie wynieść z jaskini, dowieźć do drogi i przekazać zespołowi ratownictwa medycznego. Już w jaskini mężczyzna, który przez cały czas był przytomny, otrzymał leki uśmierzające ból.

Grotołaz uczestniczył w niedzielę w eksploracji jaskini wraz z pięcioma innymi osobami, które opuściły ją o własnych siłach. Mężczyzna spadł z jednego z tzw. mostów w odległym punkcie jaskini. Żeby móc przystąpić do jego transportu goprowcy i strażacy musieli za pomocą wiertarek elektrycznych, ręcznie, poszerzyć trzy przesmyki, aby przeszły przez nie nosze jaskiniowe. Później trzeba było odpowiednio przygotować poszkodowanego do transportu.

Mężczyzna przyjechał do rezerwatu Sokole Góry z 20-osobową zorganizowaną grupą, z której sześć osób wybrało się w niedzielę do Jaskini Wszystkich Świętych. Pozostali uczestnicy wyprawy nie odnieśli żadnych obrażeń. Rozpoczętą w niedzielę po godz. 14. akcją strażaków dowodził zastępca komendanta częstochowskiej straży pożarnej st. kpt. Tomasz Bąk. Wcześniej akcję prowadzili samodzielnie ratownicy jurajskiej grupy GOPR, która nie udziela żadnych informacji o przebiegu akcji.

Jeden z najciekawszych systemów jaskiń na Jurze

Jaskinia Wszystkich Świętych, wraz z połączoną z nią Jaskinią Olsztyńską, są położone w rezerwacie Sokole Góry w rejonie Góry Pustelnicy. To jeden z największych i najciekawszych systemów jaskiń na Jurze.

Obie jaskinie są znane od dawna - pierwsze zapiski o nich pochodzą z 1836 r. Pod koniec XIX w. wydobywano tam szpat, czyli krystaliczny kalcyt, używany kiedyś przy wyrobie szkła. Choć szata naciekowa w obu jaskiniach została wtedy zniszczona, przyciągają bardziej zaawansowanych grotołazów urozmaiconym układem korytarzy i koniecznością stosowania technik taternictwa jaskiniowego - szczególnie w Jaskini Wszystkich Świętych.

Jurajskie jaskinie cieszą się popularnością niezależnie od pory roku; chętnie chodzą po nich m.in. wspinacze, ale także przygodni turyści. Do jaskiń nie docierają zewnętrzne wahania temperatury - cały rok wynosi ona od 5 do 8 stopni Celsjusza

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kamienne ostrza myśliwych sprzed tysięcy lat znalezione w Tatrach