Autor antyislamskiego filmu "Niewinność muzułmanów", trafił na rok do więzienia. Amerykański wymiar sprawiedliwości uznał, że złamał warunki zawieszenia kary. Nie chodzi jednak o sam film a o oszustwa. Mark Basseley Youssef, który używał kilkunastu nazwisk i pseudonimów, otworzył około 60 rachunków bankowych. Usłyszał wyrok 21 miesięcy więzienia.

W ramach zwolnienia warunkowego 55-latek otrzymał pięcioletni zakaz korzystania z komputera i internetu. Miał też używać prawdziwego nazwiska. Sąd uznał jednak, że nadal posługiwał się kilkoma pseudonimami i wyrobił prawo jazdy na fałszywe nazwisko.

Od kiedy zwiastun filmu, który wywołał protesty w świecie muzułmańskim, pojawił się w sieci, Egipcjanin z amerykańskim obywatelstwem, używał trzech nazwisk: Sam Bacile, Nakoula Basseley Nakoula i Youssef. Film na YouTubie umieścił użytkownik pod pseudonimem Bacile. Wciąż nie wiadomo, czy Youssef zrobił to osobiście.

Kiedy o filmie zrobiło się głośno mężczyzna uciekł z domu na przedmieściach Los Angeles i zaczął się ukrywać. 11 września wściekły tłum muzułmanów zaatakował amerykańską placówkę w libijskim Bengazi. Zginęło czterech dyplomatów USA, w tym ambasador w Libii Christopher Stevens. W antyamerykańskich protestach śmierć poniosło ponad 50 osób. Muzułmanie domagali się surowej kary dla autora filmu. Jeden z pakistańskich ministrów zaoferował nawet 100 tys. dolarów za jego głowę.

Prorok jako oszust, erotoman i półgłówek

"Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) przedstawia Mahometa jako oszusta i erotomana, który akceptuje molestowanie seksualne dzieci. Youssef w jednym z wywiadów podkreślił, że obraz powstał po to, aby prowokować. Chciał również potępić islam jak religię propagującą terror. W wypowiedzi dla "Wall Street Journal" Bacile porównał islam do "raka" i stwierdził, że jest to religia nienawiści. Twierdzi, że produkcję filmu sfinansowano z pomocą ponad 100 żydowskich sponsorów.