W rejonie Kaliningradu, rosyjskie sejsmografy zarejestrowały wczoraj serię wstrząsów wtórnych - pisze internetowa gazeta kaliningrad.ru. Jak dodaje, ruchy skorupy ziemskiej były na tyle słabe, że ludzie ich nie odczuli.

Rosyjskie władze zapewniają jednak, że „nie grożą nam wstrząsy o sile 7 stopni w skali Richtera". Jednak od wczoraj nawet naukowcy mówią o tym bardziej ostrożnie.

Informacje na temat trzęsień ziemi z całego świata zbiera Departament Sejsmologii Paryskiego Instytutu Fizyki Globu Ziemskiego. Dane pomagają między innymi ustalić przyczyny wstrząsów tektonicznych. Paryscy eksperci nie mają jednak jeszcze wszystkich danych na ten temat, ponieważ ich zbieranie trwa zazwyczaj kilka dni.

Jednak jak powiedziała jedna z pracownicy instytutu, nawet jeśli takie dane już będą, to najprawdopodobniej nie będą one analizowane. Instytut interesuje się tylko bardzo silnymi trzęsieniami ziemi. Informacje na ten temat zostaną jednak udostępnione w Internecie wszystkim specjalistom – również polskim, którzy chcieliby się zając analizą tych danych.

Wśród ekspertów tymczasem ciągle trwa spór dlaczego doszło do wstrząsów. Zdaniem geolog Galiny Jelcyna: Kaliningrad - owszem leży na brzegu płyty tektonicznej, ale ten obszar nie jest aktywny sejsmicznie. Jej zdaniem, winę za wstrząsy ponosi sól, a dokładniej jej grube pokłady. Na dnie morza są one przykryte warstwą osadów, jednak jeśli z jakichś przyczyn do złóż dostanie się woda, sól zostaje wypłukana i powstają puste przestrzenie. Możliwe że przedwczoraj zawaliła się jedna z takich jaskiń.

Jelcyna zwraca też uwagę, że epicentrum drugiego, silniejszego wstrząsu znajdowało się w pobliżu wojskowego poligonu Prawdinskij.

Wiadomo, że w wyniku wtorkowych wstrząsów w Polsce uszkodzonych zostało kilkadziesiąt budynków. W jednym z bloków w Suwałkach rysy w ścianie zewnętrznej budynku mają po kilka metrów. Na razie jednak nie było potrzeby ewakuowania mieszkańców.