1 z 4 najnowocześniejszych tomografów w Europie stoi w warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów. Urządzenie nie jest w pełni wykorzystane; dziennie działa 10 godzin, w weekendy – w ogóle.

Nie znaczy to jednak, że nie ma chętnych, by poddać się badaniom tomografem, który w ciągu kilkunastu sekund jest w stanie dokładnie spenetrować wszelkie chore narządy. Osoby, przysyłane tu w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, muszą czekać w kolejce – kilka tygodni.

Okazuje się jednak, że tomograf może działać przez 24 godziny na dobę. Z dwugodzinną przerwą na serwisowanie - zaznacza Paweł Twarkowski, szef radiologii. Problem są oczywiście pieniądze, bo ktoś musi za to zapłacić.

Fundusz się do tego nie kwapi. Czasami pacjenci sami prywatnie płacą sobie za badania. Ale jak łatwo się domyślić nie są one tanie. Najprostsza analiza np. zawartości wapnia kosztuje 200-300 złotych. Badanie serca 700 złotych.

Posłuchaj także relacji reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej: