Rosyjscy naukowcy znaleźli fragmenty meteorytu, który w piątek spadł w Rosji. Kosmiczne skały leżały w pobliżu jeziora Czebarkuł w obwodzie czelabińskim. Po potężnej eksplozji, do której doszło nad Czelabińskiem, rannych zostało 1100 osób. Fala uderzeniowa wybijała szyby w oknach.

Możemy potwierdzić, że cząstki stałe znalezione przez nasz zespół w okolicy jeziora Czebarkuł mają cechy charakterystyczne dla meteorytu - powiedział badacz Uralskiego Uniwersytetu Federalnego Wiktor Grochowski, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.

Znalezione fragmenty to według niego składający się w 10 proc. z żelaza chondryt, czyli skaliste odłamki meteorytu, które przy spadaniu i wejściu w atmosferę Ziemi nie stopiły się ani nie uległy zniszczeniu mechanicznemu na skutek rozpadu macierzystej skały.

Meteoryt przy wejściu w atmosferę wyemitował potężną energię

Rosyjscy naukowcy podali, że przed wejściem w atmosferę ziemską meteoryt ważył ok. 10 ton, spadał w tempie 30 km na sekundę, a następnie rozpadł się na części na wysokości 30-50 km nad Ziemią. Jednak według NASA meteoryt miał 17 m szerokości i ważył ok. 10 000 ton. Przy wejściu w atmosferę wyemitował ok. 500 kiloton energii. Dla porównania bomba atomowa, która spadła na Hiroszimę, miała siłę 12-15 kiloton.

Deszcz meteorytów, który w piątek spadł nad Uralem, spowodował obrażenia u 1147 osób, w tym 259 dzieci. Władze obwodu czelabińskiego, gdzie powstały największe szkody, podały, że w regionie fala uderzeniowa po wybuchach uszkodziła ok. 3 tys. domów mieszkalnych, 361 szkół i przedszkoli oraz 34 szpitale i przychodnie lekarskie. Powierzchnię rozbitych szyb oszacowano na 200 tys. m kw. Całość strat materialnych oceniono na ponad 1 mld rubli (ok. 33 mln dolarów).

(bs)