Grupa czeskich i austriackich ekologów zablokowała główne wejście do elektrowi atomowej w Temelinie, domagając się przeprowadzenia szczegółowej kontroli technicznej tego kontrowersyjnego zakładu.

Od dzisiaj w Temelinie są już eksperci z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Mają oni trzy dni na sprawdzenie, czy elektrownia jest bezpieczna. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Rosji mają rozpocząć kontrolę stanu bezpieczeństwa kontrowersyjnej siłowni. Agencja chce w ten sposób doprowadzić do zakończenia sporu o elektrownię między Pragą a Wiedniem. Już jednak wiadomo, że będzie to niezwykle trudne.

Przeciwnicy Temelina w Austrii w rejonach przygranicznych - a elektrownia znajduje się w odległości zaledwie 30 kilometrów od austriackiej granicy - nie wierzą już nawet własnemu rządowi, nie mówiąc o rządzie czeskim. Ekolodzy podkreślają jednak, że specjaliści sprawdzają jedynie plany, a nie same urządzenia oraz że w tak krótkim czasie nie można przeprowadzić szczegółowej ekspertyzy. Austriacy przypominają, że wykryte niedawno drgania turbiny parowej i 20-centymetrowe rysy w rurociągach to szósta poważna awaria w Temelinie od chwili rozpoczęcia rozruchu. Greenpeace rozpoczyna dziś kampanię mającą spowodować zakaz importu energii z Czech. Na piątek zapowiadane są nowe blokady przejść granicznych. Austriacy domagają się aby rozruch elektrownii nie został wznowiony, dopóki nie będzie pełnego obrazu stanu jej bezpieczeństwa i wpływu na otoczenie. Tymczasem w Temelinie awaria turbiny parowej w elektrownii okazała się poważniejsza niż przypuszczano. Naprawa przedłuża się.

foto EPA

15:35