Jeśli na Marsie istniało kiedyś życie, szanse jego przetrwania mogły być większe, niż nam się do tej pory wydawało. Nie można byłoby wykluczyć, że jeszcze tam się kryje. Ogłoszone na łamach czasopisma "Astrobiology" wyniki badań wskazują na to, że pod powierzchnią Czerwonej Planety życie mogłoby przetrwać w uśpieniu nawet przez setki milionów lat. Badacze ze Stanów Zjednoczonych i Słowenii pokazali to na przykładzie wyjątkowo odpornej na temperaturę, toksyny i promieniowanie kosmiczne bakterii z gatunku Deinococcus radiodurans. W nawiązaniu do Conana Barbarzyńcy czasem nazywa się ją nawet Conanem Bakterią.

Wcześniejsze symulacje pokazywały, że w odwodnionym i zamrożonym stanie bakterie Deinococcus radiodurans mogą przetrwać dawki promieniowania jonizującego odpowiadające na Marsie milionowi lat. Najnowsze badania wskazują na to, że zakopane pod jego powierzchnią, byłyby w stanie przetrwać nawet 280 milionów lat. To oznacza, że przyszłe sondy, które mają szukać śladów ewentualnego życia nawet 2 metry pod powierzchnią Czerwonej Planety, takie jak ExoMars (łazik Rosalind Franklin) i Mars Life Explorer, mogłyby faktycznie coś znaleźć. A jeśli misje marsjańskie miałyby te próbki przywieźć na Ziemię, trzeba byłoby na ewentualne uśpione mikroorganizmy uważać.

Badacze Northwestern University, Uniformed Services University of the Health Sciences (USUHS) i University of Ljubljana przeprowadzili serię eksperymentów, które miały wykazać, jak wielkie jest ryzyko, że bakterie przywleczone na Marsa z Ziemi, mogłyby tam przetrwać i doprowadzić do zanieczyszczenia Czerwonej Planety. Przy okazji przekonali się jednak, że równie uważnie trzeba przyglądać się ryzyku sytuacji odwrotnej, kiedy na Ziemię mogłoby trafić coś z Marsa. Warunki na tej planecie, a dokładnie pod jej powierzchnią, dają bowiem życiu szanse przetrwania. 

Autorzy pracy analizowali szanse przetrwania kilku gatunków mikroorganizmów, komórek bakterii Deinococcus radiodurans i Escherichia coli, drożdży Saccharomyces cerevisiae, komórek i przetrwalników bakterii Bacillus subtilis, Bacillus megaterium i Bacillus thuringiensis. Próbki poddawano suszeniu, mrożeniu i działaniu promieniowania. Okazało się, że odwodnione i zamrożone próbki są zdecydowanie bardziej odporne na promieniowanie. A jeśli próbki są chronione przed promieniowaniem kosmicznym i ultrafioletowym warstwą gruntu, są w stanie przetrwać w uśpieniu jeszcze zdecydowanie dłużej. 

W przypadku wyjątkowo odpornych bakterii z gatunku Deinococcus radiodurans okazało się, że organizmy, które w stanie uwodnionym są w stanie przetrwać i tak wysoką dawkę promieniowania na poziomie 25 kGy, po wysuszeniu i zamrożeniu wytrzymują nawet 140 kGy. To dawka 28 tysięcy razy większa, niż dawka śmiertelna dla człowieka. W przypadku bakterii z gatunków Bacillus tego efektu nie obserwowano, do ich sterylizacji dochodziło przy dawce 12 kGy. Ta różnica wiąże się z wyjątkowo wydajnym u D. radiodurans mechanizmem naprawy DNA. 

"Badane przez nas organizmy miały być modelem zarówno możliwego zanieczyszczenia Marsa, jak i zwrotnego zanieczyszczenia Ziemi. I jednego, i drugiego chcielibyśmy uniknąć" - mówi kierujący badaniami Michael Daly, patolog z USUHS i członek National Academies Committee on Planetary Protection. "Dodatkowo te wyniki mają znaczenie dla ochrony przed bronią biologiczną, ponieważ zagrożenie czynnikami takimi jak wąglik, wciąż istnieje". "Przekonaliśmy się, że ewentualne zanieczyszczenie Marsa byłoby w skali tysięcy lat praktycznie stałe" - dodaje Brian Hoffman z Northwestern University. "To komplikuje wszelkie poszukiwania śladów życia na Marsie. Jeśli kiedykolwiek jakieś mikroorganizmy mogły tam powstać, byłyby w stanie dotrwać do dziś. To oznacza, że próbki z Marsa mogłyby zanieczyścić Ziemię". 

Naukowcy uważają, że życie miało szanse pojawić się na Marsie w czasach, gdy na powierzchni znajdowała się tam woda. Od tego czasu minęło jednak ponad 2 miliardy lat. Wygląda na to, że nawet tak odporna bakteria, jak Deinococcus radiodurans nie byłaby w stanie przetrwać aż tak długo. Jest jednak hipoteza, która tę przeszkodę omija. "Od czasów, kiedy woda w stanie ciekłym była na powierzchni Marsa na stałe, środowisko tej planety zmieniało się okresowo pod wpływem uderzeń meteoów. Mogły one prowadzić do okresowego pojawiania się wody, odżycia i rozprzestrzeniania uśpionych mikroorganizmów. W ten sposób życie mogło też pozostawić po sobie więcej śladów" - dodaje Michael Daly.


Opracowanie: