Wiertarka zbudowana we Wrocławiu przez studentów i absolwentów Politechniki Wrocławskiej poleciała w kosmos. Urządzenie znajdowało się na pokładzie rakiety, która uniosła się na wysokość 86 kilometrów. Projekt zespołu "Dream" miał pokazać, jak wygląda proces wiercenia w warunkach mikrograwitacji. To pierwsza taka analiza na świecie, która ma dać odpowiedź na pytanie, czy w kosmosie mogą działać kopalnie.

Rakieta wystartowała z kosmodromu Esrange Space Center w szwedzkiej Kirunie. Na jej pokładzie była m.in. "kosmiczna" wiertarka z Wrocławia. Kiedy rakieta osiągnęła swój najwyższy pułap, urządzenie włączyło się i zaczęło przewiercać kostkę gipsu. Nagrania z kamer umieszczonych wewnątrz rakiety i dane z zainstalowanych czujników, studenci i absolwenci Politechniki Wrocławskiej otrzymali w momencie, kiedy rakieta spadła na ziemię. Teraz nagrany materiał będzie analizowany.

Dzięki jednej z kamer widzieliśmy moment, w którym zaczęliśmy wiercić w próbce i wzdychaliśmy z zachwytu, kiedy urobek odlatywał z wywierconego otworu. Wyraźnie widoczne było to, że mamy stan mikrograwitacji na pokładzie - opisywała zaraz po starcie rakiety Dorota Budzyń. Nie wiemy oczywiście, co nagrała druga kamera, bo na żywo mieliśmy obraz tylko z jednej. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że wyniki są bardzo obiecujące. Jako pierwsi obserwowaliśmy proces wiercenia w mikrograwitacji i już wiemy, że mamy wszystko nagrane i mamy gotowe dane do dalszej analizy - tłumaczy.

Do kosmicznego projektu studenci Politechniki Wrocławskiej zakwalifikowali się dwa lata temu. Program zorganizowała Europejska Agencja Kosmiczna, Szwedzka Krajowa Rada do spraw Przestrzeni Kosmicznej i Niemiecka Agencja Kosmiczna.

(ug)