Po kilku dniach kłopotów z dostarczeniem próbki gruntu do wnętrza aparatury badawczej, rozwiązano problem i marsjańska sonda wreszcie może rozpocząć pomiary. W najbliższych dniach można się spodziewać pierwszych wyników analizy składu gruntu Czerwonej Planety.

Próbnik, który na Czerwonej Planecie ma szukać śladów życia, nie mógł wykonywać żadnych pomiarów. Kłopoty nie wynikały jednak tylko z usterki samego urządzenia. Okazało się, że marsjański grunt jest znacznie mniej sypki, niż się spodziewano.

Phoenix nie miał kłopotu z zebraniem odpowiedniej ilości nawierzchni, nie przechodziła ona jednak przez sitko, które prowadzi do wnętrza aparatury badawczej. Przepuszcza tylko ziarenka o średnicy mniejszej niż milimetr.