Liczba śmiertelnych ofiar zespołu ostrej niewydolności oddechowej SARS wzrosła dziś do 109. Dwa kolejne zgony zarejestrowano w Hongkongu, od którego, podobnie jak od reszty Chin, prewencyjnie odgradzają się państwa sąsiednie.

W żyjącym w dużej mierze z turystyki Hongkongu, gdzie zmarło już 30 osób, a liczba zachorowań zbliża się do tysiąca. Z kolei według danych chińskiego resortu zdrowia, zarejestrowano dotąd 1290 zachorowań i 55 zgonów.

Szczególny niepokój władz Hongkongu wywołuje sytuacja w najgęściej zaludnionej dzielnicy Kowloon, skąd pochodzi prawie połowa wszystkich chorych, w tym około 300 z jednego tylko osiedla Amoy Gardens.

Zdaniem ekspertów, w szerzeniu się zabójczego wirusa mogły dopomóc liczne w Hongkongu karaluchy, przenoszące zakażone ludzkie odpadki z przewodów wodociągowych z powrotem do mieszkań.

Władze Hongkongu zwróciły się do rządu Malezji o cofnięcie wydanego dzień wcześniej zakazu wydawania wiz dla mieszkańców miasta. Podobne restrykcje wprowadzono w Kuala Lumpur wobec obywateli całych Chin. Malezja ogłosiła też ograniczenia w przylotach z Kanady i Wietnamu, krajów uważanych za szczególnie dotknięte epidemią nietypowego zapalenia płuc.

Foto: Archiwum RMF

15:10