Kiedy politycy mówią nie to co myślą, ale to co im pasuje? Możemy się tylko domyślać. Teraz w odpowiedzi na to pytanie pomogą nam badania przeprowadzone przez kanadyjskich naukowców.

Dokładna obserwacja grymasów twarzy pozwala uchwycić, kiedy polityk kłamie i mówi nie to, co naprawdę myśli. Dostrzeżono je na przykład u Billa Clintona ilekroć na konwencji demokratów wymieniał nazwisko Baracka Obamy, zwycięskiego konkurenta pani Clinton w wyścigu o nominację prezydencką.

Stworzono komputerowy program, analizujący przemówienia kandydatów pod kątem użycia w nich słów "ja" albo "my". Podobno politycy mówiąc w pierwszej osobie są bardziej szczerzy. Jeśli zaś używają często słów takich, jak "iść", "dążyć", albo mocnych negatywnych wyrażeń, jak "wróg", "niechęć", wtedy kręcą.

Analiza przemówień Obamy i jego rywala Johna McCaina, wskazała, że ten pierwszy kręci znacznie bardziej. Chyba, że i te wyniki to owoc... politycznego krętactwa...