Deszcz spadających gwiazd ostatniej nocy ofiarowała nam w prezencie natura. W „nieziemskim” spektaklu role główne grały Perseidy. W ciągu godziny przez niebo przemknęło nawet kilkaset meteorów.

Spadające gwiazdy widać było jeszcze o godzinie 5 rano. Dodatkową atrakcją świtu był pięknie widoczny na południowo-wschodnim niebie Mars. Niebo obserwowała nasza reporterka, Beata Tonn: