​Astronomowie zarejestrowali sygnał pochodzący od gwiazdy, która zbliżyła się do supermasywnej czarnej dziury w centrum galaktyki i przetrwała to spotkanie. To pierwsze tego typu odkrycie. Naukowcy liczą na kontynuację nietypowego zachowania gwiazdy.

Badacze z Uniwersytetu w Tel Awiwie zwracają uwagę na to, że w centrum każdej galaktyki znajduje się czarna dziura. Jej masa jest od miliona do nawet miliarda razy większa od masy Słońca. Taka supermasywna czarna dziura istnieje również w Drodze Mlecznej. Odkrycie jej zostało uhonorowane w 2020 r. Nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki. Naukowcy podkreślają, że te obiekty są trudne do badania, bo nie wydobywa się z nich nawet światło.

Wpływ czarnej dziury na otoczenie

Jedną ze stosowanych metod jest więc obserwacja tego, w jaki sposób czarna dziura wpływa na otoczenie. 

Jeśli chodzi o supermasywne czarne dziury, to obserwuje się gwiazdy, które raz na 10-100 tysięcy lat zbliżają się do takiego olbrzymiego obiektu. Wtedy, jak wskazują modele, gwiazda zostaje zwykle rozerwana. Połowa zostaje pochłonięta przez czarną dziurę, a połowa wyrzucona w przestrzeń. Materia gwiazdy opada na czarną dziurę po spiralnej drodze, podobnie jak woda spływająca do odpływu w wannie.

W przypadku czarnych dziur prędkość wirującej materii zbliża się jednak do prędkości światła, przez co zostaje ona silnie rozgrzana i zaczyna intensywnie promieniować. Taka gwiazda "oświetla" czarną dziurę przez kilka tygodni, a nawet miesięcy, dając astronomom krótką okazję do zbadania jej właściwości.

Tego typu zjawisko, oznaczone 2022dbl, było jednak wyjątkowe. Dokładnie w tym samym miejscu naukowcy zaobserwowali podobny błysk dwa razy, w odstępie zaledwie dwóch lat.

"Przekąska" dla czarnej dziury

Według naukowców to pozwala wnioskować, że przynajmniej pierwszy rozbłysk był wynikiem częściowego rozerwania gwiazdy, z której duża część przetrwała i powróciła, aby zbliżyć się do czarnej dziury ponownie, w niemal identyczny sposób. Badacze tłumaczą, że rozbłysk oznaczał więc raczej "przekąskę" dla supermasywnej czarnej dziury, niż "posiłek". 

Naukowcy liczą na kontynuację tej historii. Jeśli zobaczymy trzeci rozbłysk - oznacza to, że drugi również był tylko częściowym rozerwaniem gwiazdy. Być może więc wszystkie takie rozbłyski, które od dekady staramy się zrozumieć jako pełne rozerwania gwiazd, wcale nie są tym, za co je uważaliśmy - mówi prof. Iair Arcavi, autor publikacji, która ukazała się w piśmie "Astrophysical Journal Letters".

Gdy jednak trzeci rozbłysk się nie pojawi, można założyć, że już drugi mógł wskazywać na pełne rozerwanie gwiazdy. A to z kolei sugeruje, że częściowe i pełne rozerwania wyglądają niemal identycznie. Jeszcze przed tym odkryciem przewidział to przez zespół prof. Tsvi Pirana z Uniwersytetu Hebrajskiego. Tak czy inaczej będziemy musieli na nowo zinterpretować te rozbłyski i to, czego mogą nas nauczyć o potworach czających się w centrach galaktyk - dodaje badacz.