Ministerstwo Środowiska zapowiedziało wczoraj, że były dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciech Gąsienica - Byrcyn wróci do pracy, jako jego wicedyrektor. Tą decyzją zaskoczony był obecny szef TPN-u Paweł Skawiński. Jego zdaniem, w TPN nie ma takiego stanowiska w Parku, które miałby objąć Byrcyn. Wygląda więc na to, że Skawiński nie zatrudni Byrcyna.

Wczoraj poinformowano, że Byrcyn miałby objąć stanowisko wicedyrektora parku do spraw nauki, promocji i edukacji. Szef TPN-u przyznał, że Wojciech Gąsienica–Byrcyn złożył dwa tygodnie temu wniosek o pracę. Problem jednak w tym, że wystąpił on o zatrudnienie na stanowisku, którego po prostu nie ma. Obecny dyrektor nie widzi też powodu, by je tworzyć, wymagałoby to zresztą wprowadzenia wielu zamian w prawie, ze statutem TPN-u włącznie. Całą sytuację szef Parku określa jako idiotyczną i jak twierdzi, nikt z nim nie konsultował ostatnich decyzji. Co więcej, przed tygodniem, na spotkaniu w Zakopanem wiceminister i Główny Konserwator Przyrody Ewa Symonides oświadczyła, że nie widzi możliwości zatrudnienia Byrcyna na stanowisku wicedyrektora TPN-u. „Była natomiast propozycja dla doktora Wojciecha Gąsienicy – Byrcyna, aby przyjął stanowisko pracownika naukowego – adiunkta, ale odmówił. Na tym się skończyło, w związku z tym ta wczorajsza wiadomość mnie zupełnie zaskoczyła” – mówi Skawiński. Dyrektor mówi, że ministerstwo sugeruje mu, by podał się do dymisji. Decyzja należy jednak wyłącznie do niego i na razie – jak mówi - nie zamierza jej podejmować. Według Skawińskiego, minister ma za to prawo do oceny jego działania i ewentualnego odwołania go, bo „nie ma takiej formy odwołania jak dymisja”.

foto RMF

10:45