1 na 25 ojców wychowywać może dziecko innego mężczyzny – do takich wniosków doszli badacze z uniwersytetu John Moores w Liverpoolu na podstawie lektury dziesiątków specjalistycznych opracowań, opublikowanych w ostatnich 54 latach.

Opracowania pochodziły z takich krajów, jak m.in. USA, Finlandia, Nowa Zelandia, RPA i Meksyk.

W różnych państwach różnie obliczono liczbę ojców "fałszywych" dzieci; przeciętna wypadła – 1 na 25. Zdaniem profesora Marka Bellisa ma to znaczenie głównie z tego powodu, że społeczeństwa "coraz częściej podejmują decyzje, kierując się wskaźnikami genetycznymi".

Bellis podaje przykład. Jeśli ktoś wie, że jego ojciec cierpiał na dziedziczną chorobę serca, to może pokusić się o zmianę diety. Po to jednak, by móc podjąć taką decyzję, powinien mieć dokładną informację o tym, "kto jest jego ojcem" -konkluduje.