Burze, wichury i wezbrane rzeki - to scenariusz pogodowego serialu tego lata. Nie inaczej było w ciągu ostatniej doby. Gwałtowne burze tym razem przeszły przez Lubelszczyznę. Największe straty są we Włodawie i Tomaszowie Lubelskim - głównie zalane budynki i przewrócone drzewa. W Jeleniej Górze trwa podliczanie strat po ulewie, która przeszła nad miastem i okolicami w nocy z piątku na sobotę. Tymczasem kolejna - trzecia już fala kulminacyjna na Odrze dotrze jeszcze dzisiaj na Opolszczyznę.

Ile pieniędzy pochłonie usunięcie szkód wyrządzonych przez żywioł w Jeleniej Górze okaże się po południu, kiedy wyniki oględzin podsumują pracujący od rana specjaliści. Wygląda na to, że najwięcej będzie kosztowało naprawienie dróg i mostów uszkodzonych przez wodę. Jak powiedział Wiesław Mazurek z Miejskiego Inspektoratu Obrony Cywilnej w Jeleniej Górze woda pozostawiła w asfalcie wiele wyrw i naruszyła przynajmniej jeden most w samym mieście. Skutki ulewy odczuł cały powiat jeleniogórski. Specjalne komisje szacują także straty w podtopionych mieszkaniach, oceniają uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych i kanalizacji. Na dzisiejszą noc znów zapowiadany jest na Dolnym Śląsku deszcz. Najsilniej ma padać w rejonie Jeleniej Góry. Można powiedzieć, że wszyscy są już właściwie przygotowani do kolejnej powodzi. Informacje o zbliżających się opadach synoptycy przekazali wczoraj. Odpowiednie służby zostały powiadomione, także wojsko. Jak powiedziano w sztabie kryzysowym nie ma obaw, że w razie potrzeby zabraknie piasku, worków czy beczkowozów na wodę pitną. Na szczęście zapowiadane opady mają być ponad dwa razy mniejsze niż te sprzed kilku dni. Dodajmy, że niektórzy dolnośląscy rolnicy, których dotknęły ostatnie ulewy chcą wystąpić do rządu o ogłoszenie na ich terenie stanu klęski żywiołowej.

Kolejna - trzecia już fala kulminacyjna na Odrze dotrze jeszcze dzisiaj na Opolszczyznę. Na razie rzeka przekracza stan alarmowy w Brzegu o ponad 120 centymetrów. Groźne mogą być także zapowiadane opady w regionach podgórskich. Czy kolejna fala na Odrze zagraża Opolanom? Zdaniem służb przeciwpowodziowych rzeka nie powinna wyrządzić poważniejszych szkód i raczej nie wystąpi ze swojego koryta. Trzecia fala dopłynie do Koźla już niedługo. W Opolu będzie około 19. Odra w stolicy województwa osiągnie wtedy poziom 360 centymetrów: "To jest jeszcze 40 centymetrów poniżej stanu alarmowego, tak że tutaj żadnego zagrożenia nie powinno być. Podobnie w Krabkowicach i Koźlu" - uspokaja Jerzy Janik z Opolskiego Komitetu Przeciwpowodziowego. Bardziej niepokojące są informacje przekazywane przez synoptyków. Dzisiaj na Opolszczyźnie znów ma padać. Deszcz będzie intensywny a to spowoduje podniesienie poziomu małych rzek w rejonach podgórskich i wtedy możliwe są lokalne podtopienia. Synoptycy nie mają dobrych informacji dla mieszkańców i turystów na Podhalu. W Małopolsce a także na Śląsku zapowiadają intensywne opady deszczu. W Karpatach może spaść nawet do stu litrów wody na metr kwadratowy. Nie lepiej sytuacja przedstawia się na Podhalu. Tam także wody w rzekach szybko przybywa. W Tatrach przez ostatnie dwa dni spadło ponad 110 litrów deszczu na metr kwadratowy. I tu także ma dzisiaj mocno padać. Na przyjęcie wielkiej ilości wody przygotowuje się zbiornik w Czorsztynie. Przez całą dobę wypuszczane będzie z niego około 250 metrów sześciennych wody na sekundę, a to oznacza wysoki stan Dunajca poniżej zapory. Poziom rzeki jest na tyle wysoki, że turyści nie mogą liczyć dzisiaj na słynny spływ tratwami przełomem Dunajca.

W miejscowościach przez które już przeszły nawałnice, trwa tymczasem wielkie sprzątanie i szacowanie strat. Straty są tym bardziej dotkliwe, że większość poszkodowanych nie była ubezpieczona. O wprowadzenie stanu klęski żywiołowej zabiegają rolnicy z gminy Ziębice na Dolnym Śląsku. Nawałnica która przeszła tam w nocy z piątku na sobotę zniszczyła uprawy rzepaku i pszenicy. Najgorzej sytuacja wygląda w dwóch wioskach - Dębowiec i Osina Wielka, które najbardziej odczuły lipcowy grad. Z poszkodowanymi rolnikami z Dębowca rozmawiała Barbara Zielińska, która pytała co oznaczałoby dla nich wprowadzenie stanu klęski żywiołowej:

Wieś Dębowiec dotknęła w ubiegłym roku susza. W tym roku plony zniszczyła woda. Jak rolnicy zamierzają wybrnąć z tej sytuacji:

Wojewoda dolnośląski zapowiedział, że dopiero po otrzymaniu raportu o zniszczeniach, podejmie decyzje czy występować do rządu o wprowadzenie w gminie Ziębice stanu klęski żywiołowej.

foto Archiwum RMF

12:50