"Chciałbym sprostować, że moje obecne dolegliwości wyniknęły z zaniedbania, jakie poczyniłem, a nie z powodu nieprawidłowo wykonanego zabiegu usunięcia wyrostka" - napisał w poniedziałek wieczorem Kazik Staszewski. Muzyk w ten sposób tłumaczył swój pobyt w szpitalu na Teneryfie, do którego trafił dzień przed zaplanowanym koncertem - jak wówczas przekazał - w związku z powikłaniami po operacji wyrostka. Obecnie jednak stan zdrowia Kazika poprawia się, o czym poinformował zespół Kult w poniedziałkowym komunikacie.
- Kazik Staszewski wyjaśnił, że jego problemy zdrowotne nie były spowodowane błędem lekarzy, lecz własnym zaniedbaniem.
- Muzyk trafił na Teneryfie do szpitala z - jak początkowo informował - powikłaniami po operacji wyrostka robaczkowego.
- Stan Kazika powoli się poprawia - został przeniesiony z OIOM-u na zwykłą salę i powoli zaczyna samodzielnie wstawać z łóżka.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
"Jeśli o zdrowie moje chodzi. Chciałbym sprostować, że moje obecne dolegliwości wyniknęły z zaniedbania, jakie poczyniłem, a nie z powodu nieprawidłowo wykonanego zabiegu usunięcia wyrostka" - napisał w poniedziałek wieczorem na Facebooku Kazik Staszewski.
Lider zespołu Kult odniósł się w ten sposób do poprzedniego wpisu, w którym poinformował, że znalazł się w szpitalu na Teneryfie w związku z powikłaniami po rzekomo nieprawidłowo wykonanym zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego.
"Parę dni temu moje flaki były tak nieczytelne i dalekie od przejrzystości, że na skutek słabości hiszpańskiego doszło do nieporozumienia. Zabieg - powtarzam - został wykonany prawidłowo, co dotarło do mnie, jak zacząłem to i owo kojarzyć, o co na OIOM-ie niełatwo" - wyjaśnił na Facebooku Kazik Staszewski.
Muzyk trafił do szpitala na Teneryfie w przeddzień koncertu zaplanowanego na wyspie. Kazik znalazł się wówczas na oddziale intensywnej terapii. Przekazał, że "sprawa jest poważniejsza". Lider zespołu Kult dodał, że dolegliwości zaczęły się jeszcze przed wyjazdem za granicę, podczas koncertu w Łodzi.
W nocy z poniedziałku na wtorek lider zespołu Kult opublikował wpis, w którym wydarzenia ostatnich dni określił jako niewyobrażalne.
"To, co się wydarzyło w moim życiu w ciągu ostatnich 10 dni, było jeszcze wtedy kompletnie nie do wyobrażenia" - napisał Kazik Staszewski.
Przypomnijmy, że w jednym z wcześniejszych wpisów ze szpitala, muzyk przekazał niepokojącą informację, że "był bliski końca drogi". Jednocześnie zapowiedział, że być może czeka go operacja.
Tymczasem, jak poinformował zespół, lider grupy szczęśliwie powoli wraca do zdrowia. "Wszystko wskazuje na to, że operacja nie będzie jednak konieczna" - przekazał zespół.
"Drodzy, z ogromną radością i wdzięcznością dzielimy się z Wami dobrą wiadomością - stan zdrowia Kazika powoli, ale systematycznie się poprawia. Wszystko wskazuje na to, że operacja nie będzie jednak konieczna. Kazik został już przeniesiony z OIOM-u na zwykłą salę, co jest dla nas bardzo budującym sygnałem" - przekazał zespół Kult w komunikacie na Facebooku.
Przekazano także, że muzyk zaczyna wstawać z łóżka i siły pozwalają mu na samodzielne przyjmowanie płynów. Jednocześnie zaznaczono, że nie wiadomo jak długo Kazik Staszewski będzie musiał jeszcze zostać w szpitalu.
"Te drobne, ale jakże ważne postępy napełniają nas ogromną nadzieją na jego powrót do pełni sił. (...) wierzymy, że każdy kolejny dzień będzie przynosił dalszą poprawę" - podsumował zespół w komunikacie.
Pod koniec zeszłego miesiąca kontrowersje wywołał koncert Kultu w Zielonej Górze. W niedzielę 30 listopada Staszewski wystąpił na scenie, mimo że był "niedysponowany".
"W trosce o swoje zdrowie chcąc 'ratować się' przed Covidem oraz dokuczliwym bólem brzucha sięgnąłem po środki, które, jak się okazało, w połączeniu z alkoholem zadziałały zupełnie odwrotnie do zamierzonego. Z marnym skutkiem. Przepraszam wszystkich, którzy przyszli i oczekiwali normalnego występu" - artysta napisał w późniejszym oświadczeniu.
Po koncercie w Zielonej Górze lider Kultu nie tylko przeprosił fanów i zaoferował zwrot pieniędzy za bilety, ale też ogłosił, że w 2027 roku Kult zagra znacznie mniej koncertów. Muzyk uzasadniał, że obecna liczba obowiązków przekracza jego możliwości.
"Jest to decyzja, którą muszę podjąć dla dobra swojego zdrowia, rodziny i wszystkich, którzy są częścią tego świata" - podsumował Kazik Staszewski.


