Leonardo DiCaprio - zdobywca Oscara za rolę w "Zjawie" i jedna z największych gwiazd branży filmowej - zabrał głos ws. wpływu sztucznej inteligencji na sztukę i jej przyszłość. "Myślę, że wszystko, co ma być naprawdę uważane za sztukę, musi pochodzić od człowieka" - podkreślił w wywiadzie dla magazynu "Time".

  • Leonardo DiCaprio, artysta roku 2025 według magazynu "Time", wyraził ambiwalentne stanowisko wobec wykorzystania sztucznej inteligencji (AI) w sztuce.
  • Gwiazdor dostrzegł potencjał AI, ale podkreślił konieczność ludzkiego udziału w tworzeniu prawdziwej sztuki.
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej rmf24.pl

Leonardo DiCaprio został okrzyknięty przez magazyn "Time" artystą roku 2025. Aktor, którego w ostatnim czasie mogliśmy oglądać w filmie "Jedna bitwa po drugiej" Paula Thomasa Andersona, w długiej rozmowie podzielił się m.in. swoimi spostrzeżeniami związanymi z AI. 

Może to być narzędzie ułatwiające młodym filmowcom tworzenie czegoś, czego jeszcze nie widzieliśmy - zauważył gwiazdor. Myślę, że wszystko, co ma być naprawdę uważane za sztukę, musi pochodzić od człowieka - dodał. 

Aktor przywołał w rozmowie przykład muzycznych zabaw z AI. Dzięki technologii możemy usłyszeć, jak brzmiałyby współczesne hity w wykonaniu nieżyjących już artystów, takich jak np. Michael Jackson. 

Mówisz: "to jest super". To ma swoje 15 minut sławy i rozpływa się w otchłani innych internetowych śmieci. Nie ma w tym żadnego pierwiastka ludzkiego, mimo że jest to genialne - ocenił DiCaprio. 

"AI w bardzo krótkim czasie może odebrać nam pracę"

Kwestia używania AI w branżach kreatywnych od dawna budzi obawy artystów z całego świata. Związek Zawodowy Aktorów Polskich opublikował niedawno stanowisko w sprawie korzystania z technologii (w tym generatywnej sztucznej inteligencji w celu modyfikacji wizerunku i głosu aktorek i aktorów.

"Związek Zawodowy Aktorów Polskich uczula całe środowisko audiowizualne, że proponowane w umowach zgody "na drobne, techniczne modyfikacje, np. zamiana stroju aktora, alternatywna wersja sceny, itp.", które "mają ułatwić sprawną realizację projektów zgodnie z nowymi standardami klienta" w bardzo krótkim czasie mogą doprowadzić do zastępowalności pracy aktorów i wszystkich innych osób związanych z rynkiem audiowizualnym - wytworem sztucznej inteligencji. Dziś, gdy klient chce aktora w nowym kostiumie, musi zorganizować dodatkowy dzień zdjęciowy. Jeśli będziemy wyrażać zgodę na tego rodzaju zapisy, AI w bardzo krótkim czasie może odebrać nam pracę" - czytamy w dokumencie. 

"Musimy być wszyscy świadomi, że pozwolenie na niekontrolowane stosowanie AI prowadzi do dehumanizacji naszego zawodu. Najlepszym przykładem zagrożenia jest przypadek Tilly Norwood - syntetycznego "wykonawcy" wygenerowanego przez AI. Tilly Norwood nie jest aktorką, lecz postacią wygenerowaną przez program komputerowy. Została stworzona na podstawie prac niezliczonej liczby profesjonalnych wykonawców - bez ich zgody i bez wynagrodzenia" - podkreślono w stanowisku ZZAP, pod którym podpisany jest prezes tej organizacji - Robert Gulaczyk.